Pomimo licznych sprzeciwów Demokratów, Prezydent Donald Trump pojawi się dzisiaj w Kenosha w stanie Wisconsin. Przedstawiciele Demokratów są zdania, że prezydent próbuje wykorzystać zamieszanie i zebrać zwolenników swojego przesłania kampanii wyborczej dotyczącego prawa i porządku.
Kenosha to najnowszy punkt zapalny w gwałtownych protestach po tym, jak policja postrzeliła 23 sierpnia Jacoba Blake’a. Kyle Rittenhouse (17 lat), członek samozwańczej milicji, został oskarżony o zastrzelenie dwóch osób podczas protestów, które miały miejsce.
Wczoraj ( przeddzień wizyty ) Donald Trump bronił Rittenhouse mówiąc, że działał w samoobronie. Prezydent kwestionował również twierdzenie, że jego wizyta zaostrzy napięcia. Powiedział dziennikarzom, że „może również zwiększyć entuzjazm, a także zwiększyć miłość i szacunek do naszego kraju”.
Zgodnie z harmonogramem przedstawionym przez Biały Dom, celem dzisiejszej wizyty jest spotkanie z lokalnymi władzami a przede wszystkim z jednostkami policji oraz zapoznanie się ze stratami miasta w wyniku zamieszek do jakich doszło po postrzeleniu Jacoba Blake’a. Nie ma jednak planu spotkania z Blakiem i jego rodziną.
Jak informuje szef lokalnych stróżów porządku Dan Miskinis, w wyniku fali przemocy jaka przeszła przez ulice Kenosha, aresztowano w sumie ponad 50 osób m.in. za nieprzestrzeganie godziny policyjnej, nielegalne posiadanie broni palnej, sztucznych ogni czy miotaczy ognia.
Na terenie miasta doszło do trzydziestu siedmiu podpaleń w tym wielu budynków i biznesów. Straty w wyniku ostatnich wydarzeń oblicza się na miliony dolarów.
W zamieszkach poważne obrażenia odniosło kilku policjantów oraz miejscowych strażaków.
JR, ZSS