Politycy i aktywiści miejscy komentują opublikowane przez jeden z portali wideo, na którym prezydent Warszawy negocjuje z DJ-em zmianę granej w lokalu muzyki na „coś bardziej tanecznego”.
Na nagraniu słychać, jak domaga się od DJ-a zmiany repertuaru na coś bardziej „tanecznego”. Jednym z argumentów, jakich użył prezydent Warszawy jest: „to moje miasto, weźcie to pod uwagę”.
Napruty @trzaskowski_ : "TO MIASTO JEST MOJE" ? pic.twitter.com/pBKwEOX9Y4
— Hakados? (@hakados1) September 13, 2020
Jak wynika z relacji świadków Rafał Trzaskowski pojawił się w warszawskim klubie Paloma na urodzinach znajomej. Prezydentowi Warszawy miała nie spodobać się muzyka, jaka była grana w klubie. Około godziny 1 w nocy miał zażądać zmianę repertuaru, powołując się na swoją funkcję.
„Moje miasto, weźcie troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę funku. Na chwilę, bo tu wszyscy chcą zrobić wam krzywdę” – mówi na opublikowanym przez Pudelek.pl wideo Rafał Trzaskowski
Nagrani wywołało burzę w sieci. Sprawę komentują w internecie politycy i aktywiści.
„W Warszawie zaczęło obowiązywać prawo pierwszej nuty” – napisał na twitterze wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel.
„Łatwiej zmienić lokal niż przez kilka godzin maltretować DJa żeby on (ona) się zmienił” – napisał poseł konfederacji Robert Winnicki.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński napisał na swoim Twitterze:
W środku nocy, w klubie nas Wisłą Trzaskowski krzyczy do DJa "To moje miasto" i żąda zmiany muzyki bo jemu oraz jego znajomym ona nie odpowiada. Jeszcze raz. Trzaskowski powołuje się na swoją funkcję aby zmienić muzykę na nocnej zabawie. To się po prostu nie mieści w głowie…
— Kazimierz Smoliński (@KaziSmolinski) September 13, 2020
Sprawę skomentował też przewodniczący stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak, który napisał, że prezydent Warszawy wykorzystuje swój autorytet polityczny nie do walki z globalnym ociepleniem, drogimi mieszkaniami, betonozą i smogiem, lecz muzyką na imprezie.
Trzaskowski wykorzystuje swój autorytet polityczny do walki z
Globalnym ociepleniem ?
Drogimi mieszkaniami ?
Betonozą ?
Smogiem ?
Obraźliwą furgonetką ?Muzyką na imprezie ✅ pic.twitter.com/owksmTbLl5
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) September 13, 2020
Dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy posumował incydent słowami:
Być prezydentem Warszawy, niedoszłym prezydentem Polski, aspirującym do zostania liderem opozycji i twórcą nowego ruchu, mającego pociągnąć wielu i w jedną noc będąc na „gazie” wszystko spierniczyć, bo muza była nie taka. To jest jednak wyczyn, nawet jak na polską politykę
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) September 13, 2020
W obronie Trzaskowskiego stanęła była prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jeśli ktoś ma tylko problemy jak normalne zachowanie na dyskotece czyli po prostu luz to powiem wam jako mająca 7 krzyżyk to żałujcie ze jesteście takiego starego ducha.moje pokolenie jednak dobrze się bawiło mimo komuny https://t.co/Zclyc7kjwT
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) September 14, 2020
Tomasz Lis, dziennikarz Newsweeka ironizuje:
Trzaskowski chciał w klubie innej muzyki niż puszczali. Ta gigantyczna afera może wpłynąć na losy Polski, a może i Europy.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) September 13, 2020
Prezydent stolicy nie odniósł się bezpośrednio do nagrania. Na swoim profilu na Twitterze zamieścił fragment filmu „To właśnie miłość”, na którym widać Hugh Granta wcielającego się w postać premiera Wielkiej Brytami. Postać tanecznym krokiem schodzi ze schodów. W pewnym momencie zostaje on „przyłapany” przez sekretarkę.
Udanej niedzieli! https://t.co/LJgncww4X6
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 13, 2020
AL