Prezydent Donald Trump po raz kolejny oświadczył, że podczas listopadowych wyborów doszło do oszustw na wielka skalę i wyraził przekonanie, że to jemu, a nie Joe Bidenowi, należy się zwycięstwo. Wystąpienie prezydenta miało miejsce dzień po tym, jak prokurator generalny zapewnił, że podczas głosowania nie stwierdzono poważnych nieprawidłowości.
W trwającym 46 minut nagraniu wideo zamieszczonym na Facebooku Donald Trump powtórzył tezy jakie jego zwolennicy głoszą od miesiąca – że maszyny do głosowania zmieniały wyniki, że dokładano kart do głosowania i że doszło do skoordynowanej akcji przeciwko niemu. “Powiedzieli mojemu rywalowi, by trzymał się z dala od wyborów i nie prowadził kampanii bo go nie potrzebują. Zachowywali się tak jakby z góry znali wynik” – mówił prezydent USA.
Mimo twierdzeń Donalda Trumpa o fałszerstwach i manipulacjach jego prawnicy przegrali ponad 30 procesów sądowych lub sami wycofali pozwy (kilka nowych zostało złożonych w ostatnich dniach) a prokuratorzy federalni nie znaleźli dowodów na masowe oszustwa.
Nominowany przez prezydenta Trumpa prokurator generalny William Barr stwierdził, że doniesienia o nieprawidłowościach miały jednostkowy charakter a twierdzenia o zmianie wyników przy użyciu maszyn do głosowania nie potwierdziły się. Wczoraj republikański sekretarz stanu Georgia Brat Raffensperger poinformował, że pracownicy komisji wyborczych otrzymują groźby i wezwał prezydenta Trumpa i jego zwolenników do zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji.
Według danych ze stanowych komisji wyborczych, wybory prezydenckie w USA wygrał Joe Biden uzyskując o 7 milionów głosów więcej od Donalda Trumpa. Kandydat demokratów zdobył 306 głosów elektorskich, podczas gdy obecny prezydent 232.
IAR