Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wyraziły zaniepokojenie kwestią warunków pracy ekspertów WHO, którzy prowadzili w Chinach śledztwo w sprawie przyczyn pandemii.
Pekin odmówił dostępu do tak zwanych surowych danych o pierwszych przypadkach koronawirusa w Wuhan. Członek międzynarodowej grupy specjalistów, ekspert w zakresie chorób zakaźnych, Australijczyk Dominic Dwyer poinformował w weekend, że Chiny odmówiły dostępu do części danych dotyczących pierwszych przypadków koronawirusa w Wuhan.
Trwająca miesiąc misja ekspertów WHO w Chinach zakończyła się w ubiegły wtorek. Podczas konferencji kończącej pobyt ekspertów nie sygnalizowano problemów z dostępem do danych. Informacje o nich pojawiły się po powrocie naukowców do swoich placówek badawczych.
Czytaj również: Atak nożownika na bezdomnych w nowojorskim metrze. Są ofiary śmiertelne
Chiny nie zgodziły się na przekazanie między innymi tak zwanych surowych danych o pierwszych przypadkach koronawirusa w Wuhan. Według ekspertów, mogą mieć one kluczowe znaczenie dla śledztwa o przyczynach pandemii. Z tego powodu poważne zaniepokojenie wyraził najpierw Biały Dom, a następnie szef brytyjskiej dyplomacji.
Waszyngton apeluje, aby raport śledczych WHO był wolny od jakichkolwiek nacisków i wpływu władz w Pekinie. Chińskie media atakują dziś amerykańską administrację, która według nich, po raz kolejny upolitycznia kwestię pandemii.
IAR
Czy Amerykanie są zadowoleni z decyzji Senatu ws. impeachmentu Trumpa?