W obecnych czasach producenci leków i kosmetyków prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych specyfików dosłownie na wszystko. Żeby uniknąć problemów z prawem, firmy zmuszone są testować leki i upewniać się, że nie są szkodliwe dla organizmów żywych.
Niestety, najczęściej do testów przydatności do użycia brane są zwierzęta które często poddawane są bolesnym i oszpecającym zabiegom. Bywa, że „testerzy” mają oparzenia, tracą sierść, wzrok a nawet ponoszą śmierć.
Próba zakazu testów
Ostatnio powstała ogólnoeuropejska inicjatywa, by całkowicie zakazać testowania środków chemicznych na zwierzętach. Co ciekawe, zakaz przeprowadzania testów na zwierzętach obowiązuje od 2004 roku, jednak ma pewną lukę. Mianowicie można przeprowadzać testy substancji, z których składają się kosmetyki i leki. I temu sprzeciwia się obecny ruch przeciwny testom na zwierzętach.
Jak na razie petycję podpisało już ponad 1,25 miliona obywateli Unii Europejskiej.
Warto zadać sobie pytanie: czy w XXI wieku, który jest wiekiem rozwoju cywilizacji i dobrobytu nadal muszą być przeprowadzane bestialskie testy na nikomu nic nie winnym zwierzętach? „Nie, musimy z tym skończyć” – tak brzmi odpowiedź obywateli UE, czyli inicjatorów zakończenia okrucieństwa wobec zwierząt.
Ale co zakłada ta inicjatywa? Są to cztery, bardzo konkretne postulaty. Oto one:
1. Wprowadzenie bardziej restrykcyjnego zakazu co do przeprowadzania testów na zwierzętach.
2. Zapewnienie, że żadne składniki chemiczne nie będą testowane na zwierzętach
3. Ochronę konsumentów i pracowników, którzy będą pewni, że nie będą przeprowadzać takich testów oraz nie kupią produktu testowanego na zwierzętach.
4. Wprowadzenie ochrony ludzi i środowiska oraz gwarancję, że nie pojawią się żadne nowe wymogi dotyczące testowania chemikaliów na zwierzętach.
We Włoszech są natomiast prowadzone badania, które mają na celu znalezienie alternatywnych metod testowania leków i kosmetyków. Wykorzystują oni ludzkie komórki w badaniach nad fototoksycznością terapii z użyciem światła i lasera.
