Inflacja dosięgnęła cmentarzy

Wszechobecna drożyzna i coraz trudniejsze warunki życia nie oszczędziły osób, które dbają o groby swoich bliskich, lub są zmuszone ich pochować. Cmentarne ceny szybują w górę tak jak wszystkie inne.

Czy czeka nas scenariusz, w którym pogrzeby będą już tylko dla bogatych?

W ciągu ostatniego roku ceny usług pogrzebowych i cmentarnych wzrosły o około 50%. Jeżeli ten trend się nadal utrzyma, a patrząc na stan gospodarki, raczej nie ma co liczyć na rychłą poprawę, wkrótce może się okazać, że kilka tysięcy złotych będących dzisiaj normalną ceną za pochówek, czy jeszcze droższa rezerwacja miejsca na przyszłość odpłyną w przeszłość, wspominaną z nostalgicznym westchnieniem.

Wszystko wskazuje, bowiem, że ceny będą rosnąć W tej branży trudno o ścisłe oszczędności, bo śmierć przychodzi po każdego, a ciało należy pochować. Zgodnie ze zwyczajem, obowiązek ten ciąży na krewnych i bliskich zmarłej osoby. Jak wskazuje Wirtualna Polska obecnie rezerwacja miejsca na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim to koszt przekraczający 21 000 zł, a sprzedaż na razie wstrzymano. Nieco taniej wychodzi umieranie w Poznaniu, gdzie za dwuosobowy grób zapłacić należy „tylko” 9 000 zł.

Z kolei w Gdańsku miejsce pochówku kosztuje niespełna 1500 zł, a w odległym Krakowie taką kwotę należy uiścić za nienaruszalność grobu ziemnego przez kolejne 20 lat. Co potem? Tego dzisiaj nie wie jeszcze nikt. Natomiast w polskim biegunie zimna (nomen omen) wykup jednoosobowego grobu na bagatelka, 99 lat, to koszt 4500 zł, co oznacza skok o 50%, bo jeszcze niedawno taka dzierżawa kosztowała 3000 zł.

 

Ceny usług cmentarnych i okołopogrzebowych rosną, natomiast zasiłek pogrzebowy nie był podnoszony od 11 lat. Od roku 2011 świadczenie wynosi 4000 zł i pomimo apeli różnych organizacji, nie było rewaloryzowane. O jego zwiększenie do poziomu 200% przeciętnego wynagrodzenia, czyli około 12 000 zł apeluje, między innymi OPZZ.

MT

Śmierć bliskich. Jak przeżyć żałobę?

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię