Polskie pierogi wcale nie są polskie, tylko chińskie. Wmawiamy sobie, że to oryginalna polska potrawa, tymczasem pomysł na pierogi narodził się w Chinach. Nad Wisłą przysmak pojawił się dopiero w XIII wieku.
Słowo „pierogi” zadomowiło się w polszczyźnie w XVII wieku, wcześniej nazywano je „pirogami”. Pojawiły się w Polsce dzięki Jackowi Odrowążowi. Duchowny przywiózł koncept kulinarny z Kijowa, by karmić pierogami ubogich.
I choć cały współczesny świat uważa pierogi za potrawę typowo polską, to za pierogami stoją Chińczycy. Stamtąd potrawa przeniosła się na Ruś, później do Polski by w końcu trafić na stoły Francuzów.
Pierogi na świecie
Występują pod różnymi nazwami, mają różne kształty i różne nadzienia, mogą być gotowane, smażone lub pieczone.
- W kuchni afrykańskiej pierogi to „fataya”. Smażone na głębokim tłuszczu z farszem wołowym lub rybnym
- Anglicy zajadają się pierogami kornwalijskimi. Są pieczone z wołowiną i warzywami
- Na Białorusi królują kołduny. To małe pierożki podawane z wołowiną i łojem
- Chińczycy jedzą pierożki „wonton” – podawane w zupie, „jiaozi” – gotowane z mięsnym farszem i „guotie” smażone z farszem z siekanej kapusty i wieprzowiny
5. Czesi podają pierogi z powidłami
6. Finowie uwielbiają pierogi karelskie. To duże, pieczone pierogi z ryżem lub ziemniakami
7. Hiszpanie serwują smażone pierogi z warzywami lub serem. To „empanada”
8. W Indiach zjemy „samosy” – trójkątne pierożki z pikantnym nadzieniem
9. Litwini serwują litewskie kołduny
10. W Rosji zjemy „wareniki” i „pielmieni”
11. Tybetańczycy mają pierogi „momo” – z białego ciasta z mięsnym nadzieniem
12. Pierogi uwielbiają Włosi. Każdy z nas zna „ravioli”, „tortellini”, „cappelletti”, „agnolotti” i „casoncelli”
13. W kuchni żydowskiej pierogi serwowane są z wołową wątróbką. To „kreplechy”
…każdy chłop to lubi pierogi, tylko muszą być malutkie i jędrne, i żeby dużo farszu było, i trochę pieprzne. Takie w sam raz na początek, bo najpierw trzeba trochę połechtać, skusić, ale wszystkiego, co dobre, nie dawać od razu
Napisała w książce „Piołun na zapomnienie” Anna Trojanowska. Nie sposób się z tym fragmentem nie zgodzić. Smacznego!