Sentinel – wyspa rajska i niedostępna

Fot. Wikipedia

Zapewne niejedna i niejeden choć raz w życiu miał marzenie żeby odciąć się od wszystkiego i wyjechać na daleką, egzotyczną wyspę, nietkniętą cywilizacją.

Wyspa Sentinel położona na Oceanie Indyjskim, zdaje się kusić nieprzeniknioną zielenią, zapewniającą schronienie i pożywienie. Otoczona wodami dostarczającymi ryb, małży i skorupiaków kusi tajemniczością. Idealne miejsce na egzotyczne wakacje? Kilka lat temu tak była reklamowana w internecie, przez – jak się później okazało, grupę żartownisiów.

Sentinel faktycznie z lotu ptaka wydaje się być miejscem baśniowym i zapewniającym ukojenie od cywilizacyjnego zgiełku. Potwierdza to fakt, że zamieszkujące ją ludy strzegą swojej tajemnicy i domów tak skutecznie, że nie przeżył nikt, kto mógłby cokolwiek, zarówno o wyspie, jak i jej ludzkich mieszkańcach opowiedzieć. A próbował niejeden.

 

Sentinel Północny to jedna z wysp archipelagu Andamanów położonych w Zatoce Bengalskiej. Geograficznie leżą blisko Tajlandii, ale administracyjnie nalezą do Indii. Mieszkańcy wyspy tak bardzo nie lubią obcych i zachodniej cywilizacji, że nawet po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, odmówili przyjęcia pomocy humanitarnej. Ta została im udzielona i tak, ale wyglądała nader osobliwie. Pomocnicy z łodzi zrzucali dary, po czym odpływali w wielkim pośpiechu. Taka postawa nie dziwi szczególnie, kiedy zna się kilka faktów.

Mieszkańcy wyspy Sentinel strzegą swoich tajemnic tak zazdrośnie, że łowiących w okolicznych wodach rybaków witają gradem strzał i włóczni. Od 1997 r. wyspa objęta jest 3-milową strefą ochronną, która ma chronić nie tylko intruzów, ale i samych wyspiarzy. Ci, żyjący w odizolowanej społeczności mogliby okazać się zupełnie nieodporni na współczesne infekcje. W wiekach minionych podejmowane były próby kolonizacji. Brytyjczycy w końcu XIX wieku porwali i wywieźli sześcioro mieszkańców Sentinelu. Dwoje z nich zmarło zaledwie po kilku dniach, a pozostałą czwórkę dzieci odwieziono z powrotem i pozwolono wyspiarzom żyć po swojemu.

Z kagankiem oświaty udał się na Sentinel, także pewien misjonarz. O jego losach przez pierwszą dobę wiadomo niewiele., Drugiej zaobserwowano tubylców grzebiących na plaży jego zwłoki. Sentinelczycy znani są również z ataków na statki grzęznące na mieliźnie, czy nawet przybywające z akcją ratunkową helikoptery. Kilku kłusowników łowiących tam kraby padło od tubylczych strzał.

Populacja autochtonów żyje w izolacji od świata zewnętrznego od 60 000 lat. Prawdopodobnie niewiele się w tym czasie zmieniło. Biali ludzie pragnący za wszelką cenę posiąść każdy skrawek ziemi, na tym połamali sobie zęby. Planeta kryje jeszcze trochę takich niedostępnych, pierwotnych zakątków nieskażonych technologiczną cywilizacją Zachodu.

Posłuchaj podcastów: 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię