Pszczoły generują ładunek elektryczny porównywalny z chmurą burzową

Pszczoły generują ładunek elektryczny porównywalny z chmurą burzową – do takiego wniosku doszli naukowcy, mierząc pole elektryczne w pobliży pszczelich rojów. Jak się okazało, owady generują prąd w wysokości nawet 1000 V na metr.

Sedno tego zjawiska tkwi w błyskawicznych i nieuchwytnych dla ludzkiego oka ruchach. Skrzydełka pszczoły poruszają się bowiem, z prędkością  ponad 230 razy na sekundę. Jest wysoce prawdopodobne też, że owady „ładują się” niczym mini akumulatorki, siadając na naładowanych wcześniej dodatnio powierzchniach i przejmując  z nich ładunki elektryczne.

Odkrycie tego zjawiska było też zaskoczeniem dla samych badaczy. – Zawsze patrzyliśmy na to, jak fizyka wpływa na biologię, ale w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że biologia może również wpływać na fizykę – mówi główny autor badań Ellard Hunting, biolog z Uniwersytetu w Bristolu. – Interesuje nas, jak różne organizmy wykorzystują statyczne pola elektryczne, które są praktycznie wszędzie – wyjaśnia.  Zachęceni sukcesem naukowcy postanowili sprawdzić kolejne roje.

Jak się okazało, im gęstszy rój, tym silniejsze pole elektryczne. Pszczele rodziny generowały takie o wartościach od 100 V do aż 1000 V, przy czym ich było im więcej, tym silniejsze pole wytwarzały. Naukowcy nie poprzestali na mierzeniu zdolności pszczół. Porównali najwyższy zarejestrowany ładunek wytworzony przez pszczelą rodzinę z wcześniejszymi danymi dotyczącymi zdarzeń meteorologicznych, takich jak chmury burzowe przy dobrej pogodzie, burze z piorunami i naelektryzowane burze piaskowe. Okazało się, że gęste roje pszczół przewyższają je wszystkie. Ich gęstość ładunku była około osiem razy większa od chmury burzowej i sześć razy większa od naelektryzowanej burzy piaskowej.

Na razie wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Między innymi to, czy umiejętność generowania prądu jest pszczołom na coś przydatna, czy to jedynie efekt uboczny ich normalnych, codziennych zajęć. Ponieważ owady te, jak wiadomo od dawna, korzystają z pół elektrycznych przy nawigacji i komunikacji, istnieje podejrzenie, że i ta zdolność nie jest przypadkowa.  – Dopiero niedawno odkryliśmy, że biologia i statyczne pola elektryczne są ze sobą ściśle powiązane i że istnieje wiele nieoczekiwanych powiązań, które mogą istnieć w różnych skalach przestrzennych, od drobnoustrojów w glebie i interakcji roślin-zapylacz po roje owadów i globalny obwód elektryczny – mówi Hunting.

Z kolei inny ze współautorów publikacji, Liam O’Reilly, biolog z Uniwersytetu w Bristolu, zauważa – Obliczyliśmy również wpływ szarańczy na elektryczność atmosferyczną. Szarańcza roi się w skalach biblijnych, liczba osobników może dochodzić do 80 milionów na kilometr kwadratowy. Zatem ich wpływ jest znacznie większy niż pszczół miodnych – wyjaśnia. To czy i jak owady wpływają na ziemską elektryczność i czy tę zdolność będzie można wykorzystać w praktyce, na razie nie wiadomo.

Żródło: dzienniknaukowy.pl

MT