Dezynfekujesz ekran smartfona? Nie – to zacznij!

Zabieranie ze sobą telefonu do toalety stało się zmorą współczesnych czasów. Pomijając, że rozmowy prowadzone ze świątyni dumania narażają osoby po drugiej stronie słuchawki na mało przyjemne doznania, to telefony potrafią włączyć nagrywanie i robić relacje na żywo w najmniej odpowiednich momentach.

Bardzo mała liczba ludzi regularnie dezynfekuje ekrany swoich smartfonów, co przyczynia się do tego, że są one siedliskiem zarazków. Jeżeli do tego dochodzą bakterie gnieżdżące się w ubikacjach, można powiedzieć, że nosimy przy sobie małą bombę biologiczną. To tylko jeden z problemów stwarzanych przez smartfonowe sesje toaletowe.

 

Zajmowanie się telefonem, a dokładniej tym, co wyświetla, potrafi wciągnąć użytkownika na dłuższy czas, a siedzenie w pozycji, jaką przyjmujemy siedząc na sedesie, nawet przez 10 czy 15 minut nie jest dla nas zdrowe. Jedną z możliwych przykrych konsekwencji jest nabawienie się hemoroidów.

Według badań fizjologiczne wypróżnianie powinno trwać najwyżej 10 minut. Potrzeba dłuższego korzystania z toalety może świadczyć o zaburzeniach i prowadzić do wtórnych problemów – jak wyżej wspominane żylaki i nie tylko.

 

Dlaczego tak się dzieje? Pozycja, którą przyjmujemy, siedząc na sedesie nie jest zdrowa ani dla naszych pleców ani dla całego kręgosłupa. Nasi przodkowie załatwiali potrzeby kucając i to jest postawa fizjologiczna, jaką powinniśmy przyjmować także dzisiaj. Postawa siedząca nie wspiera tłoczni brzusznej, zatem w toalecie powinniśmy korzystać z podnóżka, który pomaga unieść kończyny czyniąc postawę bardziej naturalną.

Jak widać, pobyt w toalecie nie jest czynnością, którą powinniśmy przedłużać. Po zakończeniu sesji obowiązkowo należy umyć starannie ręce wodą z mydłem. Jeżeli, mimo wszystko w WC towarzyszy nam smartfon, zdezynfekujmy i jego powierzchnię.

MT

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię