
Utrata bagażu nie jest tak trudna, jak mogłaby się wydawać. Dla szczególnie zdeterminowanych nie będzie stanowić problemu. Wystarczy go „zapomnieć” zabrać, lub zostawić w miejscu widocznym i oddalić się z godnością.
W takim przypadku warto zająć dobry punkt obserwacyjny i nie chichotać zbyt otwarcie, kiedy na nogi zostaną postawione służby mundurowe całej okolicy, lotnisko będzie ewakuowane, a robot – saper będzie się zbliżał ostrożnie do naszej walizki wypełnionej bielizną gryzącymi swetrami, które co roku dzierga wytrwale ciocia Halina.
Jeżeli nie jesteśmy gotowi na tak otwarte działania, można skorzystać z pomocy linii lotniczych. Niektóre z nich mogłyby wpisać utratę bagażu do listy atrakcji oferowanych pasażerom. Jak wskazują statystyki, rokrocznie ginie bez śladu 25 milionów sztuk bagażu – czyli średnio jeden pasażer co drugiego lotu, wychodzi z lotniska w przysłowiowych skarpetach. Nie z torbami, bo tych już go zdążył pozbawić przewodnik, zapewne w trosce o przeciążony kręgosłup.
Największą szansę na pozbycie się toreb i walizek mają osoby korzystające z usług przewoźników europejskich. Imponująca średnia wynosi u nich 7,5 utraconego bagażu na 1000 osób. Przy tym blado wypada Ameryka, czy Azja. W pierwszej to zaledwie 2,85, a drugiej jeszcze gorzej – tylko 1,8. Pragnąc pozbyć się ciężkich toreb warto wybierać loty z międzylądowaniem. To na nich ginie niemal połowa bagaży. Na takich sytuacjach można się też wzbogacić. Odszkodowanie za każdy dzień zwłoki wynosi 50 do 70 euro, a rekompensata za całkowitą utratę i żałobę po rozstaniu z walizkami, to aż 1350 euro.
Na czele rankingów europejskich przewoźników stoją lnie lotnicze BMI. Zaraz za nimi plasuje się British Arwais. Zaszczytne trzecie miejsce zajmuje TAP Portugal. W pierwszej dziesiątce uplasowali się też tacy giganci, jak Lufthansa czy AirFrance.
Obecnie nie prowadzi się oficjalnych statystyk dotyczących częstotliwości gubienia bagażu przez przewoźników lotniczych. Ostatnie raporty sporządzone przez AEA – Stowarzyszenie Europejskich Linii Lotniczych, opublikowano w roku 2009.
MT