Magazyn „Science”, prestiżowy tygodnik poruszający zagadnienia z zakresu nauk przyrodniczych, opublikował ostatnio artykuł podważający dotychczasowe ustalenia dotyczące etiologii choroby Alzheimera.
Dotąd uważano i nadal oficjalnie obowiązuje teoria, według której przyczyną tego najczęściej spotykanego rodzaju demencji, jest odkładanie w mózgu białek powodujących neurodegenerację – tau i beta-amyloidu. Autorzy publikacji twierdzą, że teorię oparto na błędnych założeniach i sfabrykowanych dowodach.
Choroba Alzheimera to najczęściej występująca choroba neurodegeneracyjna, związana z wiekiem podeszłym. Najczęściej występuje po 65 roku życia, choć bardzo rzadko zdarzają się i wcześniejsze jej wystąpienia. Te jednak, są uwarunkowane genetycznie i dotykają ułamka promila osób.
Według obowiązującej teorii, złogi białek odkładające się w mózgu powodują „zakłócenia na łączach”, przez co mózg nie może prawidłowo przesyłać i odbierać impulsów, a to w efekcie, daje objawy demencji. Taka teoria obowiązywała od kilkunastu lat.
Tymczasem opublikowany niedawno artykuł Charlesa Pillera poprzedzony sześciomiesięcznymi badaniami dziennikarskimi, podważa ją niemal w całości. Zdaniem autora dowody użyte do poparcia teorii o szkodliwych blokadach białek, zostały sfabrykowane tak, żeby udowodnić nieprawdziwe założenia. Jeżeli to prawda, to mamy nie lada kłopot. Dlaczego?
Jeżeli sfałszowane zostały badania źródłowe to wszelkie inne, prowadzone na ich podstawie również dają nieprawdziwe wyniki. To przekłada się bezpośrednio zarówno na sam proces terapii, jak i produkcję leków i ich skład. Na prawdziwość tej tezy może wskazywać fakt bardzo niskiej skuteczności leków, pomimo doskonałych wyników badań laboratoryjnych.
MT