Astaksantyna – magia natury zamknięta w kapsułkach

102

Zmęczenie, osłabiona odporność, niedobory witamin i minerałów to codzienność ludzi żyjących w krajach zachodniej cywilizacji technologicznej. Za oderwanie od natury płacimy wysoką cenę.

Ratujemy się suplementami diety, mniej lub bardziej naturalnymi, starając się zrekompensować organizmowi przeciążenia, na jakie go ciągle narażamy. I rzeczywiście przyroda nierzadko przychodzi z pomocą, oferując kolejne dobra ze swojego bogatego skarbca. Jednym z nich jest akstaksantyna.

Ta substancja o dziwnej, dla niektórych trudnej do wymówienia nazwie to jeden z ksantofili – barwników naturalnie występujących w przyrodzie. Dostępny w handlu najczęściej w postaci kapsułek o głęboko rubinowej barwie, jest jednym z najsilniejszych przeciwutleniaczy świata. Jak wykazują badania, jej działanie jest 800 razy silniejsze od legendarnego koenzymu Q10, pięćsetkrotnie przewyższa moc witaminy E i jest około 40 razy bardziej skuteczne od beta-karotenu. Czym jest to dobrodziejstwo natury i skąd się je pozyskuje?

 

Astaksantyna naturalnie występuje w przyrodzie, między innymi w mięsie łososi, krewetkach, czy krylu, nadając im, doskonale wszystkim znany, różowy odcień. Co ciekawe -różowe pióra flaingów swój kolor zawdzięczają włąśnie tej substancji. Jednak, na skalę przemysłową pozyskiwana jest nie ze zwierząt, a roślin. A konkretnie mikroglonów z gatunku Hameatococcus pluvialis.

Chemicznie astaksantyna to 3,3’-dihydroksy-β, β-karoten-4,4’-dion. Mało jeszcze popularna, zaczyna zyskiwać coraz szersze rzesze zwolenników. Regularne przyjmowanie preparatów z jej udziałem wyraźnie poprawia odporność, ogólną kondycję i wygląd skóry. Stanowi też ważny składnik profilaktyki przeciwnowotworowej.

Na rynku dostępne są również jej syntetyczne odmiany, które jednak nie są tak skuteczne i łatwo przyswajalne jak naturalna. Sztuczna pozyskiwana jest z genetycznie modyfikowanych drożdży oraz beta-karotenu.

MT