Dlaczego nie lubimy poniedziałków?

Ten dzień spędza sen z powiek ludziom na całym świecie. I to dosłownie – trzeba wstać o określonej porze, dojechać do pracy, pracować, wrócić do domu, zgroza. I nie ma zmiłuj. Nawiasem mówiąc poniedziałek nie jest najmniej produktywnym dniem roboczym. Według badań najbardziej nie chce nam się w piątki.

Poniedziałek tak dał się Polakom we znaki, że w 1971 roku stał się bohaterem komedii Tadeusza Chmielewskiego „Nie lubię poniedziałku”:

Mało tego. Na Facebooku jest potężna strona „Nie lubię poniedziałków„, która jednoczy w niechęci do pierwszego dnia tygodnia (roboczego) blisko ćwierć miliona osób.

Poniedziałkofobia

I w dodatku stosowana. Skąd ta niechęć? To cholerna podświadomość. I fakty. Że weekend dopiero za pięć dni, że trzeba dojechać na czas do pracy (i jeszcze przyzwoicie wyglądać), że do szkoły, że ciężko po imprezowym weekendzie wstać. Mało tego – poniedziałki są dla nas czymś w rodzaju „małego nowego roku”. Nowym otwarciem, startem, rozpoczęciem czegoś albo czegoś zakończeniem. A że z tych postanowień zazwyczaj niewiele wynika, z tygodnia na tydzień nienawidzimy poniedziałków jeszcze bardziej.

Pod lupą

Naukowcy dokładnie przyjrzeli się poniedziałkom. W końcu za coś im płacą. Co się okazało? Otóż pierwszy dzień tygodnia sprzyja marudzeniu. Statystycznie każdy z nas marudzi w poniedziałek 34 minuty. W pozostałe dni tygodnia marudzimy tylko po 22 minuty. Coś z tymi poniedziałkami jest jednak nie tak.

Mało tego. W poniedziałki najczęściej chorujemy. I nie chodzi o byle jaki katarek czy kaszelek. Z badań wynika, że w poniedziałki najczęściej dopadają nas zawały serca. Serio. Co więcej poniedziałki sprzyjają samobójstwom. Do 16-17 proc. samobójstw dochodzi w właśnie w pierwszy dzień tygodnia. Na pozostałe dni przypada po 12 proc.

Ściema

Tak naprawdę sami sobie robimy krzywdę. Okazało się bowiem, w wyniku badań, że emocje, które towarzyszom nam w poniedziałki nie różnią się od tych, które dopadają nas w inne dni tygodnia. Czyli wtorkowych, środowych, czwartkowych, piątkowych i weekendowych. Nie i koniec. Ci sami ankietowani stwierdzili, jak jeden mąż, że poniedziałek jest najbardziej stresujący. Powód?

Punkt odniesienia

Cholerny punkt odniesienia. Każdy poniedziałek jest powrotem do codzienności po małych wakacjach. Jeszcze wczoraj była niedziela, można się było byczyć do południa. Jeszcze przedwczoraj była sobota, można było przespać na kacu cały dzień.

I jeszcze istotna informacja dla wszystkich meteopatów. Statystycznie w poniedziałki najrzadziej pada deszcz. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami.

Poniedziałek (poniedziałek i, skrót pn. lub pon., symbol w kalendarzu Pn) – dzień tygodnia między niedzielą a wtorkiem – wylicza Wikipedia.

Kto w poniedziałek przepróżnuje, we wtorek nie będzie miał co jeść – mówi stare polskie przysłowie. Można je wykorzystać do dowolnych celów

 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię