Nie masz cwaniaka nad warszawiaka, czyli stereotypy o polskich miastach

Od razu wyjaśniam – nazwy mieszkańców miast piszemy małą literą, więc „warszawiak” powyżej spełnia wszystkie normy językowe.

Piosenka Stanisława Grzesiuka nie wzbudza antagonizmów między mieszkańcami Warszawy a reszty Polski. Już nie. Choć warszawiacy nierzadko nazywani są „krawaciarzami”.

Jednak wokół dużych miast ich mieszkańców narosło całe mnóstwo stereotypów. I tak (podobno) mieszkańcy Wielkopolski (z poznaniakami na czele) są dusigroszami, choć znawcy tematu podkreślają, że najoszczędniejsi są Ślązacy. Krakowianie z kolei chcą, by postrzegano ich jako inteligentów, poetów, artystów, literatów. Mieszkańcy Zakopanego także nie mają nieposzlakowanej opinii.

 

Łódź z kolei ciągle jeszcze kojarzy się z upadłymi fabrykami i zdewastowanymi kamienicami. Niesłusznie, bo w ciągu ostatniej dekady miasto zmieniło się na lepsze.

Swoją drogą wystarczy wziąć na tapet jakikolwiek adres zameldowania, by później ów adres wepchnąć do szuflady z odpowiednimi stereotypami, łatkami, mitami.

Swoją drogą to Grzesiuk może i miał rację…

Alejami wycackany szedł se jakiś gość,
Facjata niby owszem, może być
Nagle potknął się o kamień rycząc „Och, psiakość!
Jak oni mogą w tej Warszawie żyć!”
I ciut nie zalała mnie zła krew,
Więc go na perłowo w tenże śpiew:
Nie bądź za cwany w Unrę odziany,
To może mieć dla ciebie skutek opłakany
Nie masz cwaniaka nad warszawiaka,
Który by mógł go wziąć pod bajer lub pod pic.

 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię