Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach nikt nie ma większego problemu z obsługą toalety. Wiemy jak z niej korzystać i jak zostawić po sobie porządek. Okazuje się, że jest to dość błędne założenie.
Rok temu w stanie Wyoming pojawiły się znaki w publicznych WC wyjaśniające jak korzystać z toalet. Nie byłoby w tym żadnej kontrowersji gdyby nie fakt, że są one skierowane tylko do turystów z Azji i Bliskiego Wschodu. Wielu się to nie spodobało. Niektórzy nawet zaczęli mówić o rasizmie. Okazuje się, że nie ma co dramatyzować.
Co kraj to obyczaj a niewiedza z prawidłowego korzystania z WC to nic innego jak różnica kulturowa. Specjalne oznakowania – instrukcje zostały zaprojektowane z myślą o zakłopotanych turystach i ułatwieniu im życia a nie poniżaniu ich.
Dla nas, na zachodzie, muszla klozetowa z sedesem jest standardem. W Chinach i krajach Azji dominują inne rodzaje toalet; od kucanej, poprzez wychodek, a na latającej torbie kończąc.
Prawie 2 miliardy ludzi na świecie korzysta z latryn lub ubikacji kucanych, drugie tyle nie ma dostępu do żadnego rodzaju toalety. To 4 miliardy nowicjuszy nie mających pojęcia jak skorzystać z sedesu i spłuczki. Większość z nich jest z Azji.
Pracownicy służb publicznych oraz branży turystycznej w Wyoming postanowili służyć pomocną dłonią. Koniec z połamanymi deskami sedesowymi i nie spłukanymi ubikacjami.
Pamiętam, w latach 50-tych ubiegłego stulecia, byłem na przysiędze wojskowej jednego z krewnych. Przysięga odbywała się w koszarach jednostki wojskowej, stacjonującej w niewielkim miasteczku. Tego były koszary poaustriackie. Dość cz że za potrzebą skierowano mnie do tzw ubikacji kucanej. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie dane mi było korzystać z takich „wygód”, dlatego do dziś pamiętam osłupienie, jakiego wówczas doznałem.