Szlaki dla golasów biją rekordy popularności

Zazwyczaj jeśli myślimy o nudystach to przychodzą nam na myśl plaże pełne nagich ludzi, którzy opalają się, odpoczywają czy robią to na co mają ochotę.

Wielu z nas zapewne uznałoby taki sposób wypoczynku za dziwny, ale dopóki nikt nie robi nikomu krzywdy to co nam do tego, prawda?

W Niemczech stosuje się nieco inną formę nudyzmu. Mówiąc konkretnie, istnieją tam szlaki dla nudystów, gdzie ludzie po prostu spacerują nago. Ten rodzaj nudyzmu jest popularny we wschodnich Niemczech, szczególnie w Saksoni. Wiele klubów nudystycznych znajduje się w Nadrenii Północnej-Westfalii. Właściciel jednego z „Labiryntów Zmysłów” – Joerg Guenther sądzi, że jednym z czynników braku tych organizacji na wschodzie jest to, że w NRD wystarczyło pojechać nad Bałtyk i żadne kluby nie były potrzebne.

 

Zastanawiającą kwestią jest to, czy nikt uczestników nie sfotografuje. Jak mówi Guenther, w jego labiryncie jest zapewniona bezpieczna przestrzeń do przebywania nago na łonie natury. Możemy się domyślać że słowa te oznaczają nic innego niż zakaz wnoszenia elektroniki na teren labiryntu.

Innym ciekawym zagadnieniem jest to, czy nagość wpływa w jakiś sposób na szybkość wydostania się z labiryntu? W końcu jesteśmy nadzy, więc niejako połączeni z naturą i być może to połączenie wyostrza nasz zmysł orientacji w taki sposób, że idziemy przez labirynt prawie tak jak przez zwykłą drogę? Niestety brak ubrania nie odblokowuje żadnych supermocy i wyjście z labiryntu jest tak samo trudne mając odzież czy też nie.

Posłuchaj podcastów: 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię