Jedna osoba zginęła podczas starć pomiędzy zwolennikami prezydenta Donalda Trumpa a demonstrantami z ruchu Black Lives Matter w Portland w stanie Oregon. Prezydent Donald Trump ostro skrytykował władze Portland za to, że nie potrafią zapanować nad chaosem.
The big backlash going on in Portland cannot be unexpected after 95 days of watching and incompetent Mayor admit that he has no idea what he is doing. The people of Portland won’t put up with no safety any longer.The Mayor is a FOOL. Bring in the National Guard! https://t.co/bM6ypak94t
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) August 30, 2020
Trwające od wielu tygodni protesty w Portland wielokrotnie przeradzały się w starcia z policją, podczas których palono opony, wybijano szyby i odpalano fajerwerki. Wczoraj zwolennicy Donalda Trump zorganizowali kontrmanifestację. Przez centrum miasta przejechała kolumna 600 samochodów z amerykańskimi flagami i hasłami „Trump 2020”. Protestujący starali się ich zatrzymać blokując ulice i obrzucając butelkami z wodą.
Uczestnicy karawany ostrzelali ich kulami z farbą z karabinów do paintballa. Kilkakrotnie doszło do przepychanek. Kwadrans po ich odjeździe rozległo się kilka strzałów. Jedna osoba zginęła. Według świadków był to biały mężczyzna, który miał na ubraniu insygnia prawicowej organizacji Patriot Prayers. Policja poszukuje sprawców i stara się ustalić motyw zabójstwa.
Prezydent Donald Trump zarzucił demokratycznemu burmistrzowi Portland, że nie potrafi zaprowadzić porządku w mieście i skrytykował za to, że odrzucił pomoc rządu federalnego. Swoich zwolenników, którzy brali udział w przejeździe przez miasto nazwał wielkimi patriotami.
Informacyjna Agencja Radiowa / Marek Wałkuski / Waszyngton/w moc
APP