4 lipca – święto ludzi, koszmar przyrody

Nieprzerwanie, od roku 1776, od chwili ogłoszenia Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii, hucznym obchodom towarzyszą fajerwerki.

W ostatnich latach wzrosła jednak, nie tylko chęć godnego uczczenia tej bardzo ważnej rocznicy, ale także świadomość, że kolorowe eksplozje są dla jednym radością, dla innych udręką. Nierzadko śmiertelną w skutkach i nie tyko dla zwierząt.

Huczna zabawa w chmurze chemikaliów

Fajerwerki to nic innego jak materiały wybuchowe. Nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyszłoby do głowy, odpalać z radości granatów, czy zrzucić bomby. Skąd, zatem, popularność tej niebezpiecznej zabawy? W XXI wieku alternatyw dla huku, smrodu i trucizny, którą wypuszcza się w i tak zanieczyszczone powietrze, jest mnóstwo. Wystarczy wymienić kilka z nich:

pokazy laserowe – w niczym nie ustępują urodą wystrzałom fajerwerków, a są ciche i nieszkodliwe dla środowiska i tych, którzy źle znoszą hałas

pokazy dronów – Chiny udowodniły już dwa lata temu, że za pomocą drobów ze światełkami można wyczarować na niebie magiczny spektakl, przy którym fajerterki wydają się prymitywne niczym z epoki kamienia łupanego

taniec z ogniem – firedancerzy i teatry ognia potrafią dać spektakle zapierające dech. Zamiast agresywnych i uciążliwych huków towarzyszy im muzyka. Zanieczyszczenie powietrza spalaną naftą, parafiną, czy benzyną ekstrakcyjną, również nie umywa się do tego co wisi w powietrzu po podniebnych pokazach.

Każda z powyższych propozycji pozwala na świętowanie z udziałem spektakli światła i dźwięku bez krzywdy tych, dla których fajerwerki to koszmar. A jest ich wielu.

 

Nie tylko psy cierpią

Utarło się mówić, że od huków cierpią jedynie rozpieszczone domowe psy. Nic bardziej mylnego. Katusze przeżywają zwierzęta domowe i ich właściciele, a także każdy cierpiący na nadwrażliwość dźwiękową, czy świetlną. Osoby dotknięte epilepsją przeżywają koszmar następujących po sobie napadów. Autystycy czują się, jakby świat wokół nich się walił, reagują przerażeniem, czasem agresją. Cierpią chorzy, starzy, malutkie dzieci. Cierpią dzikie zwierzęta – ich nikt nie przytuli i nie puści muzyki, żeby czuły się lepiej. Ptaki masowo rozbijają się o powierzchnie, w opętańczej ucieczce przed wszechobecnymi eksplozjami. Dowodów naukowych jest wystarczająca ilość, żeby stwierdzić, że odpalanie fajerwerków to barbarzyńska rozrywka, kosztująca co roku życie tysięcy istot.

Jak pomóc domowym i przydomowym zwierzakom?

Zwierzęta potrzebują bezpiecznego schronienia. Psy, koty i inni drobni mieszkańcy naszych domów mogą się poczuć bezpiecznie w dobrze sobie znanych przestrzeniach. Można je zmniejszyć kotarami z kocy, czy poduszek, które tez częściowo wytłumią hałas. Pomocne może się okazać włączenie głośno łagodnej muzyki. Warto też wcześniej zaopatrzyć się u weterynarza w leki uspokajające, wraz z instrukcją ich dawkowania. Nigdy nie wolno ich kupować w internecie na własną rękę! Niektóre, reklamowane jako uspokajające, w istocie jedynie zwiotczają mięśnie. Ich podanie sprawia, że zwierzak nie może się poruszyć, choć doskonale słyszy i czuje co się dzieje dookoła. To prawdziwa tortura.

 

W sieci znaleźć można też tutoriale więzów bezpieczeństwa. Odpowiednie zabandażowanie psa lub kota zmniejsza u niego poziom napięcia i pomaga przetrwać kanonadę.

Trudniej jest ze zwierzętami gospodarskimi. Szczególnie konie są niezwykle wrażliwe na hałasy i kanonady często kończą się u nich tragicznie – ciężkimi urazami, a nawet śmiercią. Podobnie zwierzęta przebywające w schroniskach.

Warto rozważyć, czy chwila rozrywki powinna być okupiona niewyobrażalnym cierpieniem innych – zarówno ludzi, jak i zwierząt.

 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię