Alicja z Krainy Czarów? Internauci wiedzą lepiej jak ma żyć

Fot. Instagram aliciamccarvell

Alicia McCarvell, znana tiktokerka znana jest nie tylko ze swojej popularności w mediach społecznościowych, ale także z figury niezgodnej ze współczesnymi kanonami piękna i męża, który się w te ostatnie, jak najbardziej wpisuje.

Influencerka promuje samoakceptację, zaraża pogodą ducha i optymizmem. Jednak część jej obserwujących nie wierzy w autentyczność przekazu. Poddają w wątpliwość szanse otyłej kobiety na szczęśliwy związek z mężczyzną o figurze modela. Tymczasem kanony piękna bardzo się na przestrzeni wieków zmieniały i nie we wszystkich zakątkach świata szczupłość jest atrakcyjna. Pomijając kwestie zdrowotne.

Od Wenus z Willendorfu do Twiggy

Paleolityczne figurki kobiet znajdowane przez archeologów przedstawiają damy o nader obfitych kształtach. W czasach początków ludzkości chudość była oznaką choroby, lub braku zaradności mężczyzny i jako taka, nie była mile widziana. Do dzisiaj taki kanon funkcjonuje wśród ludów żyjących z dala od cywilizacji Zachodu i nadal ma te same korzenie. Jeszcze całkiem niedawno, bo kilkadziesiąt lat temu nadmierna szczupłość nie była mile widziana. Słynne 90 – 60 – 90 będące wymiarami ikony seksu – Marylin Monroe, liczącej zaledwie nieco ponad 160 cm w latach 70. XX wieku zaczęło być ideałem dla każdej kobiety. I ten mierzącej 150 cm i tej 190. Wszystko zaczęło się od anorektycznej modelki Twiggy i ten niebezpieczny trend trwa do dziś. Tymczasem, jak twierdzą lekarze i naukowcy, nie o wymiary, ale o proporcje tu chodzi.

 

Siła mediów społecznościowych

Po latach fali anoreksji i bulimii, chorób cywilizacyjnych wywołanych przez sztuczne, poprawiane przez grafików i prezentowanych przez chorobliwie wychodzone modelki kanonów piękna, w internecie powstał trend „ciałopozytywności”. Podstawą jest akceptacja własnej fizyczności bez względu na to, jak się ona przedstawia. Alicia McCarvell osiągnęła w tym mistrzostwo, udowadniając, że nawet duża ilość nadprogramowych kilogramów nie oznacza, że nie można odnieść sukcesu. Często publikuje filmiki z mężem Scottem, który ma wyrzeźbioną sylwetkę kulturysty. Spotyka się za to z falą hejtu i podwójnych standardów. Czy ktoś odważyłby się tak obrażać otyłego mężczyznę mającego szczupłą partnerkę? Kobieta opublikowała część wypowiedzi internautów, którzy sugerują, między innymi, że Scott jest gejem, lub jego fetyszem jest tłuszcz.

Miłość sięga głębiej niż warstwa tłuszczu

Znaczna część współczesnych użytkowników internetu zdaje się nie zauważać, że miłość to nie zachwyt nad wyglądem wpasowującym się w powszechne gusta, ale akceptacja całości. Alicia i Scott znają się od 15 lat, od 5 są małżeństwem. Na filmach widać ich więź i to, że jest między nimi miłość, ale także wzajemna troska, sympatia – to co nazywa się „nadawaniem na tych samych falach”.

Sympatyczna para niezrażona hejtem pozwala zajrzeć ciekawskim do swojego życia. Alicja w odpowiedzi na sceptyczne, a nierzadko agresywne opinie napisała – „Ten pomysł, że nasza zdolność do wspierania szczęścia naszych partnerów zależy od naszego rozmiaru, jest żartem. To przekonanie, że zdolność partnera do pozostania wiernym zależy od naszego rozmiaru, jest obrzydliwe. Ten pomysł, że jesteśmy winni naszym partnerom „szacunek” poprzez bycie szczupłym, doprowadza mnie do szału. Twój rozmiar nie określa twojej wartości. Ty to robisz”.

MT

Posłuchaj podcastów: 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię