Żółw o imieniu Diego jest uważany za bohatera. To dzięki jego wysokiem popędowi seksualnemu jego gatunek przetrwał i znalazł się poza listą gatunków zagrożonych wyginięciem.
Diego, żółw z gatunku Chelonoidis hoodensis pochodzi z wyspy Española należącej do Archipelagu Galapagos. Podczas jednej z wypraw naukowych w latach 1900-1959 został zabrany z wyspy przez badaczy i przewieziony do zoo w San Diego.
Przez wiele dekad ten gatunek żółwia służył jako pożywienie dla wielorybników oraz kolonistów. Kiedy osadnicy sprowadzili kozy na wyspę Española dni Chelonoidis hoodensis były policzone. Kozy wyniszczyły kaktusy, które służyły jako pożywienie, woda i ochrona dla tego gatunku żółwia.
W latach 70. XX naukowcy odkryli, że na wyspie zostało tylko 12 żółwi, 10 samic i 2 samce. Naukowcy zaczęłi pracę nad przywróceniem populacji zagrożonych gatunków żółwi. To podczas pilotażowego programu ochorny żółwi, Diego wrócił z powrotem na swoją wyspę. Został wybrany do ratowania swojego gatunku ze względu na wykazywany nadzywczaj wysoki popęd seksualny. W zoo w San Diego żadna samica nie mogła mu się oprzeć. Pracownicy zoo mówili o nim Hugh Hefner.
Przez ostatnie 50 lat Diego spłodził setki żółwi. Populacja jego gatunku wzrosła z 12 do ponad 2000 osobników. Dzisiaj gatunek Chelonoidis hoodensis jest poza zagrożeniem. Naukowcy postanowili zakończyć program hodowlany, a patriarchą Diego wysłać na zasłużoną emeryturę.