W 2022 r. podatek od nieruchomości w Chicago wzrośnie w sumie o 76,5 miliona dolarów. Burmistrz Lori Lightfoot zaznacza jednocześnie, że utrzyma ten sam poziom wszystkich innych podatków, grzywien i opłat.
W zeszłym roku Lightfoot podniosła podatki od nieruchomości o 94 miliony dolarów jednocześnie przekonując radę miejską, by poszła w tym samym kierunku z rocznymi podwyżkami związanymi ze wskaźnikiem cen towarów i usług konsumenckich.
Czytaj także: Ciekawostki na temat Chicago o których mogliście nie wiedzieć
W dniu, w którym zaprezentowano trzyletni plan finansowy, obejmujący deficyt w wysokości 733 milionów dolarów, Lightfoot powiedziała: „Mam nadzieję, że nie będziemy musieli podnosić podatków – mówiąc „podatki” mam na myśli podatki od nieruchomości. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli używać tego narzędzia”.
Już kilka godzin później dyrektor ds. budżetu Susie Park przyznała, że deklaracja Lightfoot nie oznaczała bynajmniej zamrożenia podatków od nieruchomości.
„Naszą intencją nie jest zwiększanie podatku od nieruchomości w nadchodzącym budżecie. Jednak CPI, który został zatwierdzony w ostatnim budżecie, pozostaje.” – powiedziała Park. Okazuje się, że ani jedna ani druga deklaracja nie była do końca trafna.
Zobacz też: Lake Shore Drive zmienia nazwę – Chicago chce uhonorować pierwszego osadnika
Według radnych już przed poniedziałkowym przemówieniem burmistrza do Rady Miasta w sprawie budżetu na 2022 r. było wiadomo, że podatek od nieruchomości w Chicago wzrośnie o 76,5 miliona dolarów.
Radny Brian Hopkins nie krył swojego oburzenia „Ludzie mają serdecznie dosyć gwałtownie rosnących rachunków z tytułu podatku od nieruchomości. To właśnie takie decyzje motywują ludzi do opuszczenia Chicago. Naprawdę słyszeliśmy wiele sprzeciwów w zeszłym roku, kiedy przyjęto przepis dotyczący automatycznych podwyżek. Ludzie tego nie lubią. Musimy szukać alternatyw”.
Radny Anthony Beale powiedział, że mieszkańcy Chicago „nie będą tolerować kolejnej podwyżki podatku od nieruchomości … Otrzymujemy wystarczające fundusze od [rządu] federalnego, dzięki czemu nie powinniśmy być zmuszeni uderzać ludzi w głowę w celu zwiększenia kapitału”.
Zobacz: Dokąd na weekend w pobliżu Chicago? Polecamy super miejscówki (WIDEO)
Kiedy zapytano Lightfoot, jak miasto mogłoby sobie pozwolić na dodatkowy dług w wysokości 3,7 miliarda dolarów bez nowego, jasno określonego źródła finansowania, odpowiedziała, że Chicago „nie może sobie na to pozwolić. Jest taka potrzeba. Musimy znaleźć sposób, by iść naprzód, a nie tylko mówić: To za dużo. Dług jest za duży”