Starość czeka większość osób, które obecnie są w wieku młodym, średnim, czy dojrzałym. Naturalny, ostatni etap życia to czas podsumowań, rozważań i refleksji na temat tego co minęło i jak przeżyte zostało życie i wykorzystany dany czas.
Wiele osób stojących u kresu swoich dni ma poczucie żalu, że czegoś nie zrobiło lub przeciwnie – zrobił coś, co miało konsekwencje przykre dla nich samych lub otoczenia. Choć błędy popełnia każdy i są one normalną częścią procesu wędrówki przez egzystencję, to jednak warto zwracać uwagę na pewne sprawy tak, żeby pod koniec ziemskiej wędrówki móc z czystym sumieniem powiedzieć „nie żałuję”.
Związki są niełatwe i wszystkie czasem przeżywają kryzysy. Jednak niektóre z nich kosztują tyle czasu i sił, że kiedy nadciąga starość, okazuje się, że większość życia została zmarnowana na walkę o przetrwanie w obciążającej, toksycznej relacji.
Podróże kształcą? I te duże i te małe, dlatego póki można, warto wyjść poza próg własnego domu i pozwiedzać ile się da.
Poddawanie się lękom jest życiowym hamulcem. Warto wychodzić ze swojej strefy komfortu i próbować nowych rzeczy. Tak, żeby pod koniec życia wiedzieć, że spróbowało się tego, na co miało się ochotę i nie dało sparaliżować obawom.
„Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz” – pisał Mistrz Jan z Czarnolasu w podeszłym już wieku. Żeby nie wyciągać wniosków śladem Kochanowskiego, kiedy już za późno, warto zadbać o zdrowie od początku.
Warto zachować równowagę między pracą, a resztą życia. Kariera zawodowa nie będzie trwać wiecznie i kiedy wyraźnie widać już metę, to nie sukcesy w pracy okazują się najważniejsze.
Prokrastynacja to bolączka naszych czasów. Nie odkładaj rzeczy na później, bo bez względu na wiek, żadne z nas nie wie, ile czasu mu jeszcze pozostało i warto wykorzystać go jak najlepiej.
MT
Posłuchaj podcastów: