Portal Parler szybko zyskuje na popularności. Wszystko to dzięki „niesprawiedliwej, jednostronnej cenzurze ze strony Twittera” jak twierdzą konserwatywni eksperci i politycy.
Parler został założony w 2018 roku przez Johna Matzea. W ciągu ostatniego tygodnia baza użytkowników wzrosła z 1 do 1,5 miliona.
Dużą zasługą wzrostu liczby użytkowników jest przekonanie wśród konserwatystów, że Twitter nieobiektywnie blokuje wypowiedzi Republikanów, w tym prezydenta Trumpa. Stronniczość Twittera i Facebooka jest poruszana od lat. W 2016 roku Facebook systematycznie promował poglądy liberalne, a cenzurował konserwatywne. Cztery lata później administracja Donalda Trump szuka alternatyw dla Facebooka i Twittera z obawy, że w miarę zbliżania się daty wyborów coraz więcej wypowiedzi prezydenta i innych konsertwatystów będzie blokowanych.
27-letni Matzea w wywiadzie dla CNBC powiedział, że „Parler jest otwartym miejscem bez cenzury. Jeśli możesz to powiedzieć na ulicy w Nowym Jorku, możesz powiedzieć to na Parler”. Na stronie https://parler.com/auth/access czytamy, że „Parler to bezstronne medium społecznościowe skoncentrowane na prawdziwych doświadczeniach użytkowników i ich zaangażowaniu. Nasze treści są moderowane na podstawie FCC i Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, co umożliwia swobodę wypowiedzi bez przemocy i bez cenzury”.
Matze, pomimo tego, iż zgadza się z ogólną opinią na temat Twittera nie chce, aby jego aplikacja była tylko miejscem dla konserwatywnych głosów. Mówi, że osobiście nie lubi żadnej partii politycznej i chce bardziej zdrowej debaty politycznej.
„Nie rozumiem, dlaczego trzeba cenzurować tweety prezydenta” – powiedział. „Jeśli nie podoba ci się to, co ma do powiedzenia, głosuj na niego poza biurem”.
Matze spodziewa się, że z czasem Parler stanie się bardziej atrakcyjną witryną dla bardziej zróżnicowanej publiczności, ponieważ widzi, że Twitter kontynuuje alienację prawicowych głosów i „nikt nie będzie chciał pozostać na Twitterze, jeśli konserwatyści odejdą”.
W swojej wypowiedzi Matze również dodał, że zdaje sobie sprawę, iż nowy zaangażowanie konserwatystów w jego portal i ton polityczny prawdopodobnie utrudni mu zbieranie pieniędzy od inwestorów z Doliny Krzemowej, w której większość popiera Demokratów i jest zdecydowanie „antytrumpowa”.