Debata na temat korzystania z technologii przez nasze dzieci, w tym, czy te urządzenia wspomagają rozwój dziecka, czy też powodują długotrwałe komplikacje, toczy się nie od dziś.
Chociaż nie ma ostatecznej odpowiedzi, a badania zarówno ją popierają, jak i kwestionują, postawa dwóch kluczowych tytanów branży może otworzyć oczy i zmusić do refleksji.
W świecie technologii i elektroniki, nie ma bardziej znanych nazwisk niż Bill Gates i Steve Jobs. Ci tytani przemysłu są mózgami wielu najpowszechniejszych urządzeń elektronicznych używanych w naszym codziennym życiu. Ci dwaj mężczyźni byli w stanie urzeczywistnić niektóre z największych koncepcji i pomysłów związanych z technologią. Świat, który znamy dzisiaj, byłby zupełnie inny bez ich istnienia!
Jednak pomimo wszystkich wielkich korzyści, jakie ich technologia wprowadziła do naszego życia,ma ona i swoje ciemne strony. Statystyki pokazują, że liczba nastolatków popełniających samobójstwa w dzisiejszym społeczeństwie gwałtownie wzrosła. Wynik? Obecnie liczba samobójstw wśród nastolatków przewyższa wskaźnik zabójstw. To bardzo niepokojąca statystyka.
Istnieje wiele teorii próbujących wyjaśnić to tragiczne zjawisko. Niektórzy wskazują na hejt i nękanie, które wydają się szerzyć w naszych szkołach, atakując dzieci i nastolatki w alarmującym tempie. Inni jednak wskazują na ilość czasu, jaką dzisiejsza młodzież spędza w mediach społecznościowych i różnych urządzeniach elektronicznych, które obecnie dominują w życiu, w tym smartfonach, tabletach i laptopach. Badania pokazują, że te urządzenia mogą zakłócać naszą zdolność do zdrowego snu, zwiększać niepokój, zwiększać poziom drażliwości i przyczyniać się zarówno do depresji, jak i lęku.
„Ponieważ nastolatki zaczęły spędzać ze sobą mniej czasu, stają się mniej skłonni do zabijania się nawzajem, a bardziej skłonni do zabijania siebie” – wyjaśnia Jean Twenge, psycholog z Uniwersytetu w San Diego w swojej książce „iGen: Why Today’s Super-Connected Kids Are Growing Mniej buntowniczy, bardziej tolerancyjny, mniej szczęśliwy – i całkowicie nieprzygotowany na dorosłość – i co to oznacza dla reszty z nas”.
Dlaczego nie pójść za przykładem zarówno Billa Gatesa, jak i Steve’a Jobsa? Obaj znacząco ograniczali swoim pociechom dostęp do zdobyczy technologii. Jeśli poświęcisz czas na zbadanie poglądów tych dwóch geniuszy, jak pokazują ich pisma i różne wywiady, przekonasz się, że obaj dołożyli wszelkich starań, aby ograniczyć ilość technologii, z którą miały kontakt ich dzieci. To było inspiracją dla książki pedagogów Joe Clementa i Matta Milesa zatytułowanej „Screen Schooled: Two Veteran Teachers Expose How Technology Overuse powoduje, że nasze dzieci stają się głupsze”.
W wywiadzie dla New York Times z 2011 r. Jobs ujawnił, że zabronił swoim dzieciom korzystania z tej samej technologii, którą stworzył, czyli nowo wydanego iPada. Zapytany, czy jego dzieci uwielbiają to urządzenie, Jobs po prostu odpowiedział: „Nie używali go. Ograniczamy ilość technologii używanej przez nasze dzieci w domu”. To bardzo znaczące, bo któż inny jak nie twórca zna najlepiej jasne i ciemne strony swojego produktu?
Tymczasem Gates potwierdził również, że technologia nie może zdominować jego domu, mówiąc mediom, że umieścił czas na ekranie w momencie, gdy zdał sobie sprawę, że jego córka rozwinęła „niezdrowe przywiązanie do gry wideo”. W rzeczywistości, pomimo faktu, że średni wiek w jakim dziecko ma dostęp do pierwszego telefonu to 10 lat, dzieciom Gatesa nie pozwalano na jego, dopóki nie skończyły 14 lat.
To daje do myślenia bardziej niż przerażające statystyki.
MT