Wysokofunkcjonujący alkoholicy. Są zadbani, czyści, pachnący i właściwie nigdy nie bywają trzeźwi

Świetnie zarabiają, są zadbani, czyści i pachnący. Cenieni w środowisku zawodowym, nierzadko jako wysokiej klasy profesjonaliści. Jednak skrywają mroczną tajemnicę. Właściwie nigdy nie bywają trzeźwi. A kiedy są – są też chorzy na brak alkoholu. Wysokofunkcjonujący alkoholicy, czy też alkoholicy „z klasą”, jak sami o sobie mówią.

Bywają pracownikami wielkich korporacji, dyrektorami szkół, nauczycielami akademickimi czy chirurgami. Mają rodziny, dobre domy. Są ostatnimi osobami, które można by posądzić o alkoholizm. Bardzo dbają o swój wizerunek i mając świadomość choroby, skrzętnie ją ukrywają. Według danych National Institute for Alcohol Abuse and Alcoholism niemal co 5. alkoholik w USA, to właśnie HFA.

W Polsce badań na temat alkoholizmu wysokofunkcjonującego nikt nie prowadzi. Jedynie w roku  2011 r. Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie przebadała pracowników 13 banków i 21 koncernów w stolicy i dużych miastach. Wyniki wykazały, że wśród pracowników korporacji 18 proc. pije alkohol codziennie, a 40 proc. kilka razy w tygodniu.  Jak rozpoznać wysokofunkcjonującego alkoholika? Nie jest to proste.

Przede wszystkim pije często, ale mało. Rzadko bywa pijany i jedynie poza swoim środowiskiem. Na wakacjach, czy w weekendy. W pracy i na pokaz zawsze jest nienaganny. Kiedy bryluje wśród znajomych, czy w pracy jest kreatywny, zaangażowany i aktywny.  PO godzinach staje się zmęczony, ospały, a wigor i chęć działania odzyskuje, kiedy się napije. Może być to drink, czy piwo, ilość nie ma tu większego znaczenia.

Kiedy zwróci mu się uwagę, że jest uzależniony, potrafi zrobić sobie kilkumiesięczną, czy kilkutygodniową przerwę od alkoholu.  To pułapka dla rodzin i środowisk zawodowych, bo zdrowi ludzie nie muszą udowadniać, że nie mają problemu z alkoholem. A na taki lep łatwi się złapać. Alkoholik doskonale o tym wie i manipuluje otoczeniem.

Osoba uzależniona niechętnie wraca do domu, czy środowiska, w którym nie ma przyzwolenia na picie. Wymyśla delegacje, służbowe spotkania i inne zajęcia, które są pretekstem do spędzania czasu poza domem. Praca jest jego tarczą i głównym argumentem mającym udowodnić, że wszystko jest ok.

Otoczenie alkoholika to wyłącznie osoby pijące. Na próżno szukać wśród nich abstynentów. Z takimi nie warto spędzać czasu, bo nie można się z nimi napić, a dla osoby uzależnionej to podstawa życia towarzyskiego. Alkoholik wysokofunkcjinujący pije trunki wysokogatunkowe lub słabe – jak piwo. Bardzo rzadko sięga po mocne alkohole w dużych ilościach. To wzbudziłoby podejrzenia i dało argumenty do ręki.

W przypadku alkoholizmu wysokofunkcjonującego skutki najczęściej przychodzą później, jednak i one dosięgają. Paradoksalnie nie są końcem, ale szansą na odbicie od dna i zerwanie z nałogiem.

Jak sobie radzić ze wściekłością? 9 praktycznych porad

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię