Właściciele sześciu największych brytyjskich browarów ostrzegają: pubom w całym kraju grozi bankructwo, bo jesień przyniesie skokowe podwyżki energii.
Pub to instytucja arcybyrytyjska. Słynny esej poświęcił mu George Orwell, wyliczając obszerny katalog cech pubu idealnego, któremu nadał nawet nazwę: „Księżyc pod wodą”. Pisarz byłby pewnie zmartwiony, czytając list otwarty właścicieli browarów. Znalazło się w nim między innymi ostrzeżenie, że fakt, iż wiele pubów liczy sobie setki lat, pogarsza sytuację. W starych budynkach szaleją przeciągi, a więc ogrzewanie jest droższe. „Niektórzy właściciele spodziewają się pięciusetprocentowych podwyżek. Bez pomocy wiele tysięcy pubów nie przetrwa zimy” – tłumaczył w BBC Greg Mullholand z organizacji Campaign for Pubs.
Klienci indywidualni są do pewnego stopnia chronieni przed podwyżkami, choć stawki maksymalne za energię i tak zostały podniesione do poziomu, który – bez interwencji rządu – może wpędzić wiele milionów Brytyjczyków w ubóstwo energetyczne. W przypadku właścicieli firm limitów nie ma wcale
Rząd odpowiada ogólnie, że będzie starał się jakoś wesprzeć właścicieli, a już wcześniej zaoferował im ulgi w opłatach za najem. Ale na szczegóły trzeba poczekać.
Zjednoczone Królestwo na razie czeka na nowego premiera. Obecny rząd tylko administruje. Następcę Borisa Johnsona poznamy w poniedziałek.
IAR