Część lodowca na Antarktyce runęła do oceanu

Gigantyczna góra lodowa o nazwie D-28 oderwała się od lodowca szelfowego Amery na Antarktyce.

D-28 zajmuje powierzchnię ponad 1636 km kw., ma 210 m grubości i waży 315 mld ton. Jest trzykrotnie większa od Warszawy i równa około 27 wyspom Manhattanu.

Amery jest trzecim pod względem wielkości lodowcem szelfowym Antarktyki. Jego powierzchnia to 62 620 km2, czyli nieco mniej niż powierzchnia Łotwy. Pokrywa głęboko wciętą w kontynent część zatoki Prydza i stanowi brzeżną część lądolodu unosząc się swobodnie na powierzchni wody.

Naukowcy obserwowali tę część lodowca od lat spodziewając się oderwania góry lodowej D-28 od reszty lodowca. Badacze podkreślają, że oderwanie się góry lodowej nie ma związku ze zmianami klimatu. Dane satelitarne gromadzone od lat 90. pokazują, że pomiędzy lodowcem Amery a jego otoczeniem zachowana jest równowaga, choć latem lodowiec faktycznie intensywnie topnieje.

„Po raz pierwszy zauważyliśmy szczelinę z przodu szelfu lodowego na początku 2000 roku i przewidywaliśmy, że duża góra lodowa pęknie w latach 2010-15”, powiedziała profesor Helen Amanda Fricker z Scripps Institution of Oceanography. Profesor również dodała, że „Nie sądzimy, aby to wydarzenie było związane ze zmianami klimatu. Jest to część normalnego cyklu szelfu lodowego, gdzie co 60-70 lat obserwujemy duże wycielenia ”.

Ben Galton-Fenzi, glacjolog z Australijskiego Programu Antarktycznego, powiedział, „Dzielenie lodowca nie wpłynie bezpośrednio na poziom morza, ponieważ cały lodowiec już wcześniej był zanurzony w wodzie, podobnie jak kostka lodu w szklance wody. Ciekawe jest jednak to, jak strata tej części góry lodowej wpłynie na topnienie pod pozostałą częścią lodowca i prędkość, z jaką lód spływa z kontynentu”.

– Choć w Antarktyce wiele jest powodów do niepokoju, to ten konkretny lodowiec nie jest powodem do alarmu – diodała profesor Fricker.

Poprzedni duży fragment lodu oderwał się od lodowca Amery w latach 1963–64.

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię