Najgłupsze przepisy prawne w USA (TOP 10)

Dura lex, sed lex – rzymska zasada prawnicza niezmiennie obowiązuje bez względu na to, czy regulacje prawne nam się podobają, czy też nie. Obowiązującego prawa mamy przestrzegać. Koniec i kropka.

Co stan, to obyczaj. Prawny, rzecz jasna. Decydując się na przeprowadzkę do któregokolwiek ze stanów USA warto przestudiować obowiązujące w nim regulacje. Żeby później nie paść ofiarą własnej niewiedzy i nie wylądować za kratkami.

I tak na przykład w stanie Oregon za zbieranie deszczówki w ilościach hurtowych grozi odsiadka. Prawo z 1925 roku stanowi tam bowiem, że woda jest własnością publiczną i nie można jej sobie na własną rękę zbierać.

Amatorzy kotów powinni szerokim łukiem omijać Wellington w stanie Kansas. W 2013 roku ustanowiono tam prawo dotyczące dopuszczalnej liczby kotów pod jednym dachem. Paradoksalnie zmiany regulacji wyszły na dobre domowym pupilom.

W Teksasie zaś można trafić za kratki za dłubanie we wnętrzu komputera i kontakt z danymi – trzeba mieć na to specjalną licencję.

A jeżeli ktoś marzy o karierze blogera internetowego szerokim łukiem powinien omijać Filadelfię. Dlaczego? Przekonajcie się oglądając filmik.

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię