Najseksowniejszy gbur świata

Na planie wyrafinowany dżentelmen, w życiu uzależniony od alkoholu brutal

Bardzo wysoki, świetnie zbudowany i przystojny pierwszy James Bond w którego wcielił się Sean Connery, na zawsze zdefiniował postać agenta Jje Królewskiej Mości. Jednak prawdziwemu Connery’emu bardzo daleko było do tego wizerunku. Samej postaci aktor szczerze nienawidził.

31 października mija 2 rocznica śmierci szkockiego boksera, robotnika, a w końcu aktora. Uwielbiany przez miliony, wybrany najseksowniejszym mężczyzną stulecia, miała na koncie wiele doskonałych ról. Jego niewątpliwy talent aktorski pozwolił mu stworzyć doskonałe kreacje w wielu wspaniałych produkcjach.

Zasłynął nie tylko jako Agent 007, ale zagrał też fenomenalnie w filmach światowej sławy, jak „Imię róży”, „Nietykalni” czy „Polowanie na Czerwony Październik”. Jego droga do sławy nie była łatwa, a on sam nie był łatwym człowiekiem.

 

Mizogin, szowinista, brutal i czynny alkoholik. Sean Connery poza niewątpliwą aparycją i talentem aktorskim miał swoją niemałą, ciemną stronę. Zasłynął swoim podejściem do bicia kobiet – w latach 80-tych w wywiadzie dla Playboya, zapytany o to jak radzi sobie z koniecznością odgrywania scen, w których bije kobiety, odparł niezrażony

„Nie widzę nic złego w biciu kobiet, jednak nie radzę uderzać ich tak jak mężczyzn. Za to uderzenie otwartą dłonią w pewnych okolicznościach – np. gdy kobieta jest dziwką albo histeryczką – jest zupełnie usprawiedliwione”.

Dzisiaj taka wypowiedź oznaczałaby najpewniej koniec kariery i problemy z prawem. Wtedy rozeszła się wywołując jedynie falę szeptanego oburzenia. Sam Connery podtrzymywał swoje oficjalne poglądy, aż do roku 2006, kiedy nagle się z nich wycofał.

Były bokser wychowany w portowej dzielnicy szkockiego Edynburga, w rodzinie tak biednej, że do 8 roku życia spał w szufladzie, na zmianę z młodszym bratem. Imał się przeróżnych zajęć. Był robotnikiem, a w końcu z racji rozmiarów i zamiłowania do burd (liczył ponad 190 cm wzrostu) bokserem. Aktorstwo trafiło mu się niejako przez przypadek i zrobił na nim zawrotną karierę.

Sean Connery dożył słusznego wieku 90 lat. Niedawno został wybrany najseksowniejszym mężczyzną stulecia. W powietrzu wisi jednak pytanie, czy ten tytuł zdobył on – łysiejący od czasów nastoletnich i noszący nieodłączny tupecik, prosty Szkot, czy wykreowana przez niego postać wytwornego agenta?

MT

Branża filmów dla dorosłych. Zarobki. Czy to się opłaca?

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię