USA: rośnie liczba ofiar śmiertelnych zamieci śnieżnych

147

Do 47 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych burz śnieżnych, które od kilku dni paraliżują wschodnią część Stanów Zjednoczonych. Co najmniej dziewięć amerykańskich stanów znalazło się pod grubą warstwą śniegu, śnieżycom towarzyszy silny wiatr.

Front pogodowy ma długość 3200 kilometrów i rozciąga się od południowego stanu Texas do kanadyjskiej prowincji Quebec. Od czwartku bez prądu pozostaje ponad półtora miliona osób.

Najcięższe warunki panują w stanach Minnesota, Iowa, Wisconsin i Michigan w północno-wschodniej części USA. Z koeli w północnych stanach Południowa Dakota i Montana temperatury spadają do minus 45 stopni. W wielu oddalonych od głównych szlaków komunikacyjnych miejscowościach skończyły się zapasy paliwa i opału.
W leżących nad Oceanem Atlantyckim stanach New Hampshire, Nowy Jork i New Jersey doszło do licznych podtopień wywołanych sztormami.

Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa szacuje, że ostrzeżenia pogodowe dotyczą w Stanach Zjednoczonych około 9 milionów osób.

W kanadyjskich prowincjach Ontario i Quebec bez prądu pozostają setki tysięcy ludzi. W pozostałych prowincjach służby meteorologiczne wydały ostrzeżenia o silnym wietrze, intensywnych opadach śniegu i prognozowanych niskich temperaturach.
Meteorolodzy zapowiadają, że w ciągu kilku dni pogoda powinna się poprawić, ale na razie zalecają unikanie podróży. Z powodu śnieżycy tysiące lotów zostało odwołanych i wielu Amerykanów nie dotarło na święta do swoich rodzin.

IAR

Gdzie warto wybrać się zimą? Sześć ciekawych propozycji