To największa, nielegalna aneksja w Europie od II wojny światowej, nie uznajemy jej – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Podkreślił, że to oznaka słabości Rosji.
„Kolejne 15 procent ukraińskiego terytorium, obszaru zbliżonego do powierzchni Portugalii, zostało nielegalnie, zbrojnie zajęte przez Rosję. Fikcyjne referenda zostały zorganizowane w Moskwie i narzucone Ukrainie z całkowitym pogwałceniem prawa międzynarodowego” – mówił szef Sojusz.
Wezwał wszystkie państwa na świecie, by odrzuciły te próby dokonania podboju terytorialnego. „Te ziemie to Ukraina, ich zajęcie jest bezprawne” – zaznaczył sekretarz generalny NATO. Podkreślał też, że te działania to oznaka słabości Rosji. „Putin zmobilizował setki tysięcy dodatkowych żołnierzy, zaangażował się w nieodpowiedzialne wymachiwanie atomową szablą i teraz nielegalnie zaanektował więcej terytorium Ukrainy. To jest najpoważniejsza eskalacja od początku wojny. Nie jest to jednak oznaka siły, to oznaka słabości i przyznanie się, że wojna nie przebiega zgodnie z planem. Putin poniósł całkowitą klęskę w realizacji swoich celów strategicznych” – argumentował Jens Stoltenberg.
Powiedział też, że NATO nie jest stroną konfliktu, ale wspiera Ukrainę w jej prawie do obrony swojego terytorium. „Ukraina ma prawo do odbicia zajętych przez Rosję ziem” – mówił szef NATO i wzywał Rosję do zakończenia wojny. „To Putin jest odpowiedzialny za jej rozpętanie” – powiedział szef Sojuszu.
Zapewnił, że NATO będzie wspierało wojskowo Ukrainę tak długo jak będzie to konieczne. „Jeśli Rosja przestanie walczyć to nastąpi pokój. Jeśli Ukraina przestanie walczyć, to zniknie z mapy Europy jako niepodległe i suwerenne państwo” – podkreślił Jens Stoltenberg. Był on też pytany przez zachodnich dziennikarzy o ryzyko dalszego wspierania Ukrainy przez NATO. „Brak działania to ogromne ryzyko” – odpowiadał sekretarz generalny i przestrzegał Rosję przed użyciem broni nuklearnej, bo konsekwencje – jak mówił – będą bardzo poważne.
Sekretarz generalny NATO powiedział, że każdy demokratyczny kraj ma prawo dołączyć do Sojuszu. Podkreślił, że decyzję o przyjęciu jakiegoś państwa podejmują sojusznicy jednomyślnie. W ten sposób Jens Stoltenberg odpowiedział na pytanie o decyzję prezydenta Ukrainy, który ogłosił, że złożył wniosek o przyjęcie do Sojuszu w trybie przyspieszonym.
IAR