Czytelnictwo, ponoć globalnie upada, jednak celebryci zdają się tego faktu nie zauważać. Kolejny z posiadaczy sławnego nazwiska postanowił się przekwalifikować i zostać pisarzem. Mowa o nikim innym, jak słynnym i doskonałym hollywoodzkim aktorze – Tomie Hanksie.
Najnowsza i jedyna, póki co powieść ma opowiadać o kulisach produkcji filmu „The Making of Another Motion Picture Masterpiece”.
„To wspaniała, epicka opowieść o zwyczajnych ludziach, w nadzwyczajnym świecie”
– jak z góry zapowiedział amerykański wydawca, dodając, że książka spełnia marzenia każdego wydawcy. Czy czytelników także, to wkrótce będzie mógł ocenić każdy z nas.
W ostatnich czasach przeżywamy istny zalew książek napisanych przez osoby na co dzień pisaniem się nie parających. Przed Tomem Hanksem swoje książki wydali, między innymi Christian Berkel, Edgar Selge czy Matthias Brandt. Piszą też muzycy i dziennikarze.
Analitycy przyczyn tego zjawiska upatrują właśnie w upadającym czytelnictwie i chęci ratowania skóry przez… wydawców. CI, bowiem, żyjąc z wydawania książek używają wielkich nazwisk jako wabików, które mają przyciągnąć rzesze fanów zainteresowanych twórczością swoich idoli.
Żeby oddać sprawiedliwość Tomowi Hanksowi należy jednak zauważyć, że choć książka jest jego debiutem powieściowym to już wcześniej z sukcesem sprzedawał on tomik swoich opowiadań. Tymczasem najnowsze dzieło aktora ma opowiadać historię siostrzeńca weterana II wojny światowej.
Główny bohater zamienia historię swojego dawno zaginionego wuja w komiks, który pisze do szuflady. Dekady później komiks zostaje odnaleziony i zaadaptowany przez odnoszącego sukcesy reżysera, który tworzy z niego film o superbohaterach- tyle zdradza amerykański wydawca.
Brzmi jak pomysł na scenariusz niezłego filmu. Czy będzie niezłą książką? Dowiemy się tego już w maju 2023, bo wtedy powieść Toma Hanksa ma trafić na półki.
MT