Turcja w kontekście wojny Rosji z Ukrainą jest w dość trudnej dyplomatycznie sytuacji. Z jednej strony jest krajem członkowskim NATO, z drugiej sąsiadem (przez Morze Czarne) dwóch skonfliktowanych krajów.
Od początku konfliktu kraj stara się zachować powściągliwość w tematach związanych wojną, sprzeciwia się również niektórym sankcjom. W ostatnim czasie władze Turcji zapowiadały, że chętnie gościć będą u siebie rosyjskich oligarchów. Za słowami idą czyny. Tureckie linie lotnicze Turkish Airlines i Pegasus Airlines właśnie podpisały umowy z funkcjonującymi w Rosji biurami podróży – Anet Tour, Pegas Touristik oraz CoralTravel, w ramach których zobowiązały się do przetransportowania rosyjskich turystów do Turcji. Umowy opiewają w sumie na 2 miliony miejsc.
Taka polityka tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana z jednej strony jest ukłonem w stronę Kremla, z drugiej sposobem na ratowanie kluczowego sektora tureckiej gospodarki, tj. turystyki. Rosjanie, od wybuchu wojny nie są w Europie mile widziani, z tej przyczyny oferta Turcji była bardzo atrakcyjna.
Inicjatywa tureckiego rządu przewidywała utworzenie nowej czarterowej linii z kursami wyłącznie pomiędzy Rosją i Turcją. Utrzymanie kursów ma być również zabezpieczone ok 300 milionami dolarów gwarancji bankowych dla linii, które realizować będą połączenia.
Turcja przed wojną była chętnie wskazywanym typem miejsca na wakacje zarówno wśród Rosjan jak i Ukraińców. Prognozy wskazywały, że w najbliższym sezonie Turcję odwiedzi odpowiedni 7mln i 2 mln turystów z tych krajów, w ubiegłym roku, turyści ci stanowili 25% ogólnej liczby turystów zagranicznych odwiedzających Turcję. Wojna zmieniła wszelkie prognozy. Ukraińcy ostatnią rzeczą, o której teraz myślą to wakacje, Rosjanie z kolei zostali masowo objęci sankcjami, spadł kurs Rubla, wiele rezerwacji musiało zostać odwołanych.
Ratowanie tureckiej turystki za sprawą zaproszenia rosyjskich turystów wcale więc nie było dla Turcji głupim rozwiązaniem. Oprócz wspomnianych umów, planowane utworzenie linii czarterowej zapewni dodatkowe 1 mln miejsc dla rosyjskich turystów w sezonie 2022.
Warto wspomnieć, że na obecną chwilę Turkish Airlines to jedne z niewielu zagranicznych linii lotniczych, które nie zrezygnowały z kursów do Rosji, choć liczna lotów spada z miesiąca na miesiąc.
