Departament Stanu USA z zadowoleniem przyjął raport izraelskiego wojska w sprawie śmierci palestyńsko-amerykańskiej dziennikarki Al-Dżaziry Szirin Abu Akleh, wezwał Izrael do odpowiedzialności oraz stosowania procedur zapobiegających podobnym incydentom w przyszłości.
Dochodzenie wykazało, że prawdopodobnie została ona przypadkowo zastrzelona przez izraelskiego żołnierza.
Wieloletnia korespondentka Al-Dżaziry Szirin Abu Akleh zginęła w maju od strzału w głowę podczas interwencji izraelskiego wojska na Zachodnim Brzegu. Jej śmierć wywołała falę protestów i zamieszek. Okoliczności zabójstwa pozostawały jednak kwestią sporną.
Siły Obronne Izraela potwierdziły wczoraj, że Abu Akleh zginęła najprawdopodobniej od kuli wystrzelonej przez izraelskiego żołnierza. W raporcie zaznaczono jednak, że stała ona 200 metrów od izraelskich żołnierzy, którzy nie byli w stanie zidentyfikować jej jako dziennikarki i że nie była ona celem ataku.
„Z zadowoleniem przyjmujemy raport z tego tragicznego zdarzenia i ponownie podkreślamy znaczenie odpowiedzialności w tej sprawie oraz stosowania procedur zapobiegających podobnym incydentom w przyszłości” – oświadczył rzecznik Departamentu Stanu Ned Price, określając śmierć Abu Akleh mianem ogromnej straty.
„Szirin była nie tylko obywatelką amerykańską, ale również nieustraszoną reporterką, która zdobyła szacunek widzów na całym świecie dążeniem do prawdy” – stwierdził Ned Price
IAR