Po papierze toaletowym, żelu dezynfekującym i mięsie przyszedł czas na bilon. Amerykańskie sklepy i sieci handlowe alarmują, że z powodu koronawirusa w obiegu brakuje monet. Niektóre banki płacą klientom za dostarczenie bilonu.
Z powodu niedoboru monet w obiegu wiele sieci handlowych ograniczyło wydawanie reszty w gotówce. Kasjerzy proszą klientów o płacenie kartą albo odliczenie dokładnej kwoty. Zamiast wydania reszty kupującym proponuje się zaokrąglenie rachunku do pełnego dolara i przekazanie tej kwoty na cel charytatywny. Sklepy oferują też klientom karty, które mogą użyć przy następnych zakupach.
Jedną z przyczyn niedoboru bilonu jest spowolnienie produkcji przez mennicę państwową po wybuchu epidemii koronawirusa. Jednak główny problem polega na zakłóceniu cyrkulacji monet. Z powodu obaw o infekcję, Amerykanie częściej używają kart płatniczych albo wykonują transakcje bezdotykowe. Rzadziej odnoszą monety do banków i punktów wymiany, rzadziej tez wrzucają bilon do automatów w środkach komunikacji czy pralniach na monety.
Zarząd Rezerwy Federalnej potwierdził niedobór monet w cyrkulacji i powołał zespół do rozwiązania problemu. Jeden z banków w stanie Wisconsin zaoferował klientom dodatkowe 5 dolarów za każde 100 dolarów wpłacone w monetach.
Zarząd Rezerwy Federalnej potwierdził niedobór monet w cyrkulacji i powołał zespół do rozwiązania problemu. Jeden z banków w stanie Wisconsin zaoferował klientom dodatkowe 5 dolarów za każde 100 dolarów wpłacone w monetach.
Informacyjna Agencja Radiowa / Marek Wałkuski / Waszyngton/w kry