Władimir Putin podpisał dokumenty o niepodległości Donbasu

Władimir Putin podjął decyzję o uznaniu niepodległości separatystycznych regionów Ukrainy: ługańskiego i donieckiego. Teraz wniosek prezydenta Rosji powinien trafić do obu izb parlamentu.

Po prawie godzinnym wystąpieniu telewizyjnym, rosyjski prezydent podpisał umowy o przyjaźni i wzajemnej pomocy z liderami separatystów z Doniecka i Ługańska. Na jutro zwołano posiedzenie Dumy Państwowej i Rady Federacji.

 

Przywódcy Ukrainy i państw NATO, a także szefowie międzynarodowych organizacji apelowali do ostatniej chwili, aby Władimir Putin nie podejmował takiej decyzji. W ocenie części niezależnych komentatorów, działania Kremla są prowokacją, która ma usprawiedliwić wejście rosyjskiej armii do Donbasu pod pretekstem ochrony separatystów.
W prawie godzinnym wystąpieniu Władimir Putin mówił o historii sowieckiej Ukrainy, o rozpadzie Związku Radzieckiego i krytykował obecne władze w Kijowie, a także państwa NATO. Mówiąc o trwających w Donbasie incydentach zbrojnych oświadczył, że podjął decyzję o uznaniu niepodległości separatystycznych regionów Ukrainy: ługańskiego i donieckiego.

„Uważam za konieczne podjęcie dawno już dojrzałej decyzji. Natychmiast uznać niepodległość i suwerenność Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej” – stwierdził Władimir Putin.

Prezydent Rosji zwrócił się do Dumy i Senatu, aby poparły jego decyzję. Po wystąpieniu podpisał z liderami separatystów porozumienia o przyjaźni i wzajemnej pomocy. Na jutro zwołano posiedzenie Dumy i Rady Federacji. Obie izby mają pełnomocnictwa do ratyfikacji decyzji prezydenta w sprawie uznania niepodległości Donbasu, a także mogą wysłać armię za granice Rosji i zawierać umowy, w tym o udzieleniu pomocy wojskowej separatystom.

Według doniesień, rosyjskie kolumny wojskowe już wkraczają do Donbasu.

 

Opublikowane właśnie dekrety wzywają do natychmiastowego wysłania rosyjskich misji „pokojowych” na nowo uznane terytoria. W tym samym czasie rosyjskie media pełne są doniesień o „ukraińskich atakach”.

 

(iar)

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię