Malezyjczyk, który 5 maja leciał z San Diego do Houston, stanie przed sądem. Mężczyzna zamontował kamerę w toalecie samolotu linii United Airlines.
W śledztwo zaangażowali się funkcjonariusze FBI.
Jak donosi dziennik „USA Today” pasażerka samolotu, która podróżowała pierwszą klasą, zauważyła w toalecie „przedmiot z niebieskim, migającym światłem”. Kobieta nie wiedziała, czy urządzenie jest częścią samolotu i przekazała je załodze.
W toku dochodzenia ustalono, że znaleziony w toalecie przedmiot to kamera. Śledczy ustalili, że osobą, która zainstalowała urządzenie do filmowania był mężczyzna. Na nagraniu znalezionym w kamerze nie było jednak widać jego twarzy, a jedynie ubranie i biżuterię. To wystarczyło do zidentyfikowania sprawcy.
Nie było to proste – śledczy przejrzeli nagrania z kamer na lotniskach w Houston i San Diego. Porównali je z materiałem, który znaleziono na kamerze zainstalowanej w toalecie. Okazało się, że sprawcą jest Choon Ping Lee, obywatel Malezji, na co dzień pracujący w przemyśle naftowym.
Na kamerze, którą mężczyzna zamontował w toalecie samolotu United Airlines, śledczy znaleźli nagrania pochodzące z innych lotów. Mężczyźnie udało się sfilmować co najmniej dwie kobiety, z których jedna miała na sobie mundur linii Emirates.
Linie United Airlines współpracują z FBI. Malezyjczykowi zostały postawione zarzuty.