Z leśnego malucha w symbol wolności. Jak ewolucja i hodowla ukształtowały konie

127

Pierwsi przodkowie współczesnych koniowatych – Hyracotherium zamieszkiwali tereny obecnej Ameryki Północnej.

Te niewielkie stworzenia miały pięciopalczaste łapy i przemierzały gęstwiny lasów, unikając paszcz współczesnych sobie drapieżników i szukając pożywienia. A to nie było wyłącznie roślinne.  Maleńcy praprzodkowie dzisiejszych rumaków nie przekraczali wysokości 35 cm w kłębie – wielkością przypominali  buldoga francuskiego.

I tak było przez kolejnych kilkadziesiąt milionów lat. Dopiero zmieniający się klimat i zanikanie lasów zmusiły przodków współczesnych koni do wyjścia z lasów na otwarte przestrzenie.  W tym czasie zmieszała się też liczba ich palców, a  właściwie „zbędne” zrastały w jedną kość. Zmieniały się też zęby na rzecz zgryzu typowych roślinożerców, a rozmiar zwierzęcia stopniowo powiększał.

Wyjście z leśnych otchłani na otwarte przestrzenie stepów i łąk wymagało prędkości i czujności. Tu nie było tak łatwo schować się przed drapieżnikami ukrytymi w wysokich trawach, więc w cenie była nie tylko prędkość, ale i wzrost, pomagający dostrzec to, co ukryte dla mniejszych zwierząt.

Nie stało się to od razu. I tak Nannippus, występujący w Ameryce Północnej w okresie od miocenu do plejstocenu, miał nie więcej niż 100 cm wysokości. Był wielkości współczesnych owiec, czy kóz. Przedstawiciele tych pośrednich form koniowatych ważyli od 40 do 100 kg, czyli tyle co żyjące w naszych czasach psy ras dużych i olbrzymich.

W toku ewolucji koniowate stały się nieparzystokopytnymi palcochodami. Co to oznacza? Otóż tyle, że współczesne nam rumaki chodzą de facto, na paznokciu środkowego palca. To co zwykliśmy określać pęciną to odpowiednik brzuśca dłoni, zaś „kolana” w przednich nogach konia są po prostu nadgarstkami. Tak – te wystające części w połowie tylnej nogi, to po prostu pięta.  Nieparzystokopytne, bo w przeciwieństwie do krów, owiec, wielbłądów czy świń, mają po jednym kopycie w każdej nodze.

Co oznacza, że konie są palcochodami? One naprawdę, jak wyżej wspominaliśmy, chodzą na czubku środkowego palca. Palcochodami są także psy, czy koty, w przeciwieństwie do stopochodów – na przykład ludzi, czy niedźwiedzi lub słoni. Te gatunki ciężar ciała opierają na całych stopach.  Tyle ewolucja, a co z działalnością człowieka?

Obecnie na świecie żyje tylko jeden gatunek dzikich koni i to będący na wymarciu. Mongolski koń Przewalskiego, bo o nim mowa, nigdy nie był udomowiony. Natomiast wszelkie mustangi i ne „dzikie” konie to w istocie potomkowie zwierząt porzuconych, lub tych, które uciekły i połączyły się w stada zdziczałych zwierząt.

Na świecie występują też rasy koni i kuców prymitywnych 0ukształtowanych przez naturę, przy niewielkim lub żadnym udziale ludzkiej selekcji hodowlanej. Należą do nich np. kuce szetlandzkie, fiordingi, czy koniki polskie, które były próbą odtworzenia wymarłych tarpanów. Z kolei wśród ras hodowanych, w  zależności od ich przeznaczenia można wyróżnić tak karzełki, jak i prawdziwe olbrzymy.

Rekordy minimalizmu biją Falabella, które uwaga – nie są kucami, ale końmi. Dorosłe osobniki tej miniaturowej rasy mierzą około 30 – 60 cm w kłębie. Na drugim biegunie stoją brytyjskie shire, których przeznaczeniem było ciągnięcie wozów browarniczych. Wśród ogierów tych łagodnych olbrzymów nierzadkie jest przekroczenie 2 metrów wzrostu w kłębie.

I tak od malutkich, pięciopalczastych leśnych stworzeń konie doszły do wyścigowych, czy wystawowych championów i ciężko pracujących olbrzymów.

MT

Najlepsze kryminały na jesień – 10 tytułów, które pozostaną w pamięci na długo