Bańki sposobem na kryzys klimatyczny?

O tym, że temperatura ziemi podnosi się niepokojąco i że jest to proces szybki, wiemy do dziesięcioleci. Jednak, poza naukowcami i aktywistami, do dziś dnia ludzie niespecjalnie przejmują się katastrofą klimatyczną.

Ogłoszone, już oficjalnie czwarte wielkie wymieranie, umierająca Wielka Rafa Koralowa, pożarty trawiące Sycylię, czy topniejące lodowce wydają się niczym w porównaniu z kredytem w banku, pandemią, czy nawet wymaganiami szefa, który nie chce się wykazać empatią i przyznać urlopu w żądanym terminie. Tymczasem zegar tyka, niepokojące i wcześniej niespotykane zjawiska pogodowe się nasilają, a temperatura Ziemi ciągle wzrasta.

Nadmierna emisja gazów cieplarnianych

Od lat wiadomo, że winę za taki stan rzeczy ponoszą gazy cieplarniane, których emisja znacznie wzrosła w ostatnim stuleciu, za sprawą działalności człowieka i rozwoju przemysłu. Jedynym sposobem spowolnienia kryzysu klimatycznego jest ograniczenie ich emisji. W praktyce rezygnacja z paliw kopalnych i przejście na odnawialne źródła energii, rezygnacja z jedzenia mięsa, bo hodowle przemysłowe są przyczyną emisji ogromnych ilości metanu i powiększania dziury ozonowej oraz oszczędzanie wody, której zapasy topnieją w zastraszającym tempie. Jednak niełatwo zrezygnować z codziennych przyzwyczajeń, a dbałość o interes społeczny i stawianie go ponad własnym, nigdy nie było mocną cechą ludzkiego gatunku.

Geoinżynieria słoneczna

Naukowcy opracowali system, który choć tym czasowo może przynieść ulgę przegrzanej planecie. Badacze z Massachusetts Institute of Technology (MIT), posługując się geoinżynierią słoneczną, wymyślili flotę baniek, które unosząc się w przestrzeni miałyby odbijać światło słoneczne, znacząco obniżając temperaturę globu. Ten pomysł, rodem z futurystycznych filmów SF wzbudził zaniepokojenie w świecie nauki. Niezwiązani z projektem fizycy, biolodzy, geologowie, oraz inni eksperci nauk przyrodniczych zwracają uwagę na to, że to ślepa uliczka. Zamiast obniżyć emisję gazów cieplarnianych, ludzkość ma stosować kolejne, trudne do przewidzenia w skutkach, eksperymenty.

Czy to właściwa droga?

Same bańki miałyby się składać, przede wszystkim z krzemu, a powierzchnia, jaką musiałyby zająć, żeby byś skuteczne, musiałaby być większa niż areał całej Brazylii. Produkcja elementów tarczy przeciwsłonecznej miałaby się odbywać również w kosmosie. Sceptycy zwracają uwagę, że zamiast starać się naprawić to co ludzkość na ziemi zepsuła, stara się ona kolonizować kosmos. Od pomysłów z przenosinami gatunku na Marsa, aż po tworzenie tarcz. A wystarczyłaby zmiana nawyków, ekstensywna gospodarka zasobami naturalnymi i … ograniczenie rozmnażania. Tymczasem powstają kolejne dziedziny nauki, jak wspominana geoinżynieria słoneczna, które zamiast powrotu do korzeni i szacunku dla natury, brną w kolejne, prawdopodobnie ślepe uliczki technologii.

Posłuchaj podcastów: 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię