Ciężki los polskich emerytów

Szalejąca inflacja i trwające od kilku lat rozdawnictwo w postaci 500+, 300+, „14” – tek, becikowego i innych przywabiaczy wyborców, kosztuje podatników ogromne pieniądze.

Najbardziej uderza w najsłabszych – opiekunów osób niepełnosprawnych i obłożnie chorych, oraz emerytów. Osoby starsze w ogromnej większości zastanawiają się długo nad każdą złotówką, którą mają wydać.

 

Dziennikarze Onetu przyjrzeli się zakupom warszawskich seniorów. Cztery bułki, serek topiony, cebula, bo w hipermarkecie tańsza niż na targu. Do tego dwa jabłka, bo na więcej nie stać, paczka włoszczyzny i kostki rosołowe. Wychodzą taniej niż porcja kurczaka na zupę. To zakupy na dwa dni życia samotnej emerytki a może i dłużej, bo starsza pani cieszy się, że gorąco i nie chce się tak jeść jak przy niższych temperaturach. Taka nagroda za lata pracy.

Inna para emerytów jest w nieco lepszej sytuacji. Jak mówią, mają prawie 6000 emerytury. Żyją oszczędnie, a jednak do końca miesiąca trudni im wytrwać. Same rachunki i opłaty pożerają znaczną część kwoty, a przecież jest lato i do sezonu grzewczego jeszcze daleko.

Większość klientów i wszyscy seniorzy chodzą po sklepie z kartkami i listą zakupów. Trzeba ją starannie przygotować i restrykcyjnie przestrzegać tego co zapisane. Przyjemności? Mało kto może sobie na nie pozwolić. Oblężenie, natomiast, przeżywają firmy pożyczkowe.

Kredyty i pożyczki na wakacje z wnukami, a czasem tylko po to, żeby przeżyć miesiąc. Tak wygląda polska codzienność. Kino, fryzjer, kosmetyczka? Nie dla polskich seniorów. Wielu rezygnuje nawet z telewizji kablowej, bo ich na nią, zwyczajnie nie stać.

„Przecież ciężko pracowałam przez całe życie i co mam od państwa na koniec? Znajomą z Anglii na emeryturze stać na podróże, na dom. A w Polsce emeryt to klasa biedna. Z definicji” – komentuje jedna z kupujących.

 

Kasjerzy, z kolei opowiadają, że coraz częściej, kiedy dochodzi do płacenia, klienci rezygnują z części towarów. Tylko z czego rezygnować, kiedy na taśmie jest cebula, pomidor, bochenek chleba i butelka wody, bo na więcej nie stać? Miska ryżu, którą zapowiadał obecny premier w początkach rządów obecnej władzy, staje się powoli faktem. Tylko kogo jeszcze stać na ryż?

MT

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię