W ostatnich miesiącach rozwinął się ciekawy pomysł na zwiększenie wydajności pracy – czterodniowy tydzień pracy. Temat ten ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Są również pierwsze wyniki eksperymentu.
W Wielkiej Brytanii ponad 3 tysiące pracowników z różnych firm zostało poddanych ośmiotygodniowemu testowi organizowanym przez organizacje pozarządowe, które sprawdzały wpływ krótszego czasu pracy na wydajność. Oczywiście pensje pozostawały bez zmian.
Pilotaż zobowiązywał pracowników 70 firm do pracowania jedynie 4 dni w tygodniu, przy jednoczesnym zachowaniu 100% wydajności. Program był nadzorowany przez organizacje 4 Day Week Global” i „Autonomy” we współpracy z badaczami z prestiżowych uczelni: Cambridge University, Oxford University i Boston College. Cały test trwał pół roku.
Wniosek jest jeden – pracownicy są zadowoleni z tej zmiany i widzą wiele jej plusów. Jako główne wymieniają luźniejszy weekend, ponieważ dodatkowy dzień wolnego pozwalał im zająć się innymi sprawami, takimi jak rodzinny spacer czy duże zakupy. A sobota i niedziela mogły być w pełni oddane wypoczynkowi.
Oczywiście ten jeden dodatkowy wolny dzień to nie musi być piątek, bo może to być dowolny dzień tygodnia. Ważne jest to, by pracować cztery dni, a to w jakie to już sprawa drugorzędna.
Po zakończeniu testu odbywa się badanie, dzięki któremu będziemy w stanie określić jaki wpływ na samopoczucie pracowników oraz wydajność ich pracy miała ta zmiana. Pod koniec listopada firmy, które uczestniczyły w programie mogą zadecydować czy pozostają przy nowym modelu pracy czy też wracają do starego, pięciodniowego.
Według CNN, większość pracowników popiera czterodniowy tydzień pracy i cóż, ciężko im się dziwić, ponieważ czas dla bliskich to nie jest coś co można kupić. Z drugiej strony patrząc, dla firmy to też są pewne korzyści – pracownicy zachowują swoją wydajność, a często ją zwiększają ze względu na dobrze spędzony weekend, po którym wracają wypoczęci do pracy.
