Greenpoint to drugie największe (zaraz po Chicago) skupisko Polaków, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych. 43 proc. mieszkańców dzielnicy „Little Poland” deklaruje polskie pochodzenie. Upraszczając – na Greenpoincie możemy się poczuć jak w domu.
Greenpoint to nie tylko dzielnica, to także polska marka odzieżowa, którą odkryłem w poszukiwaniu smacznych kąsków o polskiej miejscówce w Nowym Jorku. Możecie mnie wziąć za ignoranta. Bo firma istnieje od 1992 roku i tylko w Polsce ma ponad 100 salonów. Biję się w piersi.
Greenpoint jest sławny także dzięki piosence „Natalia w Brooklynie” zespołu El Doopa, z Kazikiem Staszewskim na czele:
O! Greenpoint, Greenpoint jest wielki na wieki
Największa atrakcja światowej turystyki
Turyści tu spędzają przeciętnie osiem lat
Mimo, że jeszcze gdzieś indziej jest piękny
świat.
Maspeth na Quinsie, albo cuda na Jackowie
Też jest cudownie, i tego mi nie powiesz
Ale ona jednak na to miejsce trafiła
I tutaj chyba będzie żyła.
Artysta przyznał w wywiadzie dla „Nowego Dziennika – Polish Daily News”, że ma sentyment do tego miejsca:
„Zresztą ja bardzo lubię Greenpoint, mam nawet taki film, który kiedyś nakręciłem jak tam sobie chodzimy z dziećmi i „Przegląd Sportowy” w środę można dostać z wtorku na przykład. Tak, że na paru podmiotach autentycznych, które znam lepiej bądź gorzej, została zbudowana zupełnie fikcyjna historia.”
Dziś Greenpoint nie kipi polskością tak, jak kiedyś potrafił. Dzielnica nie ma już klimatu polskiego skansenu. Złośliwi twierdzą, że na Greenpoincie łatwiej jest spotkać namiętnie fotografującą się blogerkę modową, niż pracownika fizycznego.