Pracujesz w tej branży? Możesz zostać alkoholikiem

Envato Elements

Amerykanie lubią wypić. Około 8 milionów dorosłych mieszkańców USA to alkoholicy – wynika z obliczeń Centers for Disease Control and Prevention (Centra Kontroli i Prewencji Chorób CDC). Co więcej z problemem alkoholowym boryka się także młodzież – 3 miliony amerykańskich nastolatków (14-17 lat) regularnie zagląda do kieliszka.

Dziś stereotyp zapuszczonego alkoholika jest nieaktualny. Wygląd zewnętrzny nie musi i zazwyczaj nie świadczy o uzależnieniu. Tylko w 2009 roku 51 proc. dorosłych mieszkańców USA regularnie raczyło się alkoholem. Dziś około 14 milionów Amerykanów ma problem z nadużywaniem napojów wyskokowych, z czego aż 8 milionów to zdiagnozowani alkoholicy.

Po alkohol trzykrotnie częściej sięgają mężczyźni. Co roku z powodu chorób związanych z nadużywaniem alkoholu umiera 79 tysięcy Amerykanów. Alkoholizm kosztuje. Wypadki spowodowane przez pijanych kierowców kosztują od 40 do 60 miliardów dolarów rocznie. Mowa o wydatkach, które ponoszą podatnicy. Firmy ubezpieczeniowe płacą swoje.

Dlaczego Amerykanie piją? Jednym z powodów pijaństwa made in the USA może być… amerykański styl życia z wystudiowanymi uśmiechami na czele. Według ekspertów z Uniwersytetu z Buffalo do alkoholizmu może doprowadzić praca w zawodach, w których trzeba ciągle się uśmiechać.

Chodzi o zawody, w których chcąc nie chcąc trzeba wchodzić z innymi w „przyjazne” interakcje – powierzchowne, udawane, cholernie amerykańskie. Na alkoholizm najbardziej narażone są osoby pracujące w gastronomii (z kelnerkami i kelnerami na czele), stewardessy, stewardzi i wszyscy, których praca wymaga codziennych kontaktów z klientami.

Dlaczego? Otóż polityka współczesnych firm zakłada, że takie kontakty muszą być „przyjazne”. Pracownicy odpowiadają na setki pytań, wcielają się w role matek, kumpli, doradców inwestycyjnych, co koniec końców często doprowadza do frustracji i alkoholizmu.

Najbardziej przechlapane mają ci, którzy w swojej pracy mają niewiele do powiedzenia. Barmanki, barmani, stewardessy i stewardzi a także pracownicy obsługi klienta, bez względu na branżę. Wystudiowane pozy, uśmiechy, przyjacielskie nastawienie i brak możliwości okazywania prawdziwych emocji prowadzi do ich eskalacji. No i w końcu trzeba je z siebie wyrzucić.

Jak to zmienić? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta. Należy pozwolić pracownikom rozmawiać z klientami w taki sposób, jaki jest dla pracowników naturalny. A na taką rewolucję zdecyduje się, niestety, niewielu szefów.

 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię