Podróż powrotna z wymarzonego wakacyjnego obozu językowego w Wielkiej Brytanii zamieniła się w koszmar dla 13-letniej Ewy z Gdańska.
Mimo posiadania ważnego biletu i właściwej odprawy, nie została wpuszczona na pokład samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT.
Sprawa ta wywołała duże zamieszanie i oburzenie, zarówno u rodziców dziewczynki, jak i w społeczeństwie. „Córka przeżyła horror, który być może na zawsze zachwiał jej poczuciem bezpieczeństwa” – wyznała matka dziewczynki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
13-letnia Ewa miała wrócić do Polski z lotniska Heathrow w Londynie. Wszystko wydawało się być w porządku – była na miejscu z odpowiednim wyprzedzeniem i przeszła odprawę paszportowo-biletową pod czujnym okiem opiekuna ze szkoły językowej, która zorganizowała obóz.
Niestety, tuż przed planowanym odlotem, dziewczynka dowiedziała się, że nie zostanie wpuszczona na pokład samolotu, mimo posiadania ważnego biletu. Inni pasażerowie kontynuowali swoje podróże bez żadnych przeszkód.
Rodzice o dramatycznej sytuacji swojej córki dowiedzieli się dopiero, gdy przerażona Ewa skontaktowała się z nimi. Pani Marta, matka dziewczynki, relacjonując wydarzenie, opowiadała: „LOT zostawił ją samą na terenie terminalu, pozbawiając opieki i jakiejkolwiek informacji, co ma dalej robić”.
Ewa miała być umieszczona w hotelu przez obsługę lotniska, jednak żaden z hoteli nie chciał przyjąć nieletniej osoby. Ostatecznie, dziewczynka znalazła schronienie u znajomych swoich rodziców w okolicach Londynu. Tam pojechała taksówką. Do Warszawy wróciła dopiero następnego dnia.
Sprawa wzbudziła ogromne emocje i oburzenie w mediach społecznościowych. Rodzice natychmiast skontaktowali się z LOT-em, żądając wyjaśnień. W odpowiedzi na nagłośnienie sprawy przez „Gazetę Wyborczą”, rzecznik prasowy LOT, Krzysztof Moczulski, udzielił wyjaśnień.
Według jego informacji, błąd popełniony został przez agenta linii lotniczej na lotnisku w Londynie. Okazało się, że pasażerka nie była uwzględniona w rezerwacji grupowej (z pozostałymi dziesięciorgiem dzieci) i nie posiadała statusu UMNR (Unaccompanied Minor), który przewiduje szczególne procedury dla nieletnich pasażerów podróżujących samodzielnie.
Agent LOT-u, widząc przed sobą niepełnoletnią osobę, błędnie potraktował ją jako dorosłego pasażera i wycofał ją z rejsu.
W ostateczności, agent ten został pouczony, a także przeszedł dodatkowe szkolenie odświeżające dotyczące odpowiednich procedur postępowania w takich sytuacjach.
Linie lotnicze LOT publicznie przeprosiły rodziców i samą 13-latkę za zaistniałą sytuację, zapewniając, że taka sytuacja nie powinna miała miejsca i że podejmą działania, aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości.