Choć nowy właściciel popularnej platformy społecznościowej Elon Musk, zadecydował o przywróceniu konta byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, to ten nie pali się do powrotu.
Choć w ciągu zaledwie godziny od aktywacji, konto Trumpa zyskało ponad dwa miliony followersów, an próżno szukać na nim wpisów samego właściciela kanału.
Elon Musk przed zdjęciem blokady z konta Trumpa zdecydował się przeprowadzić ankietę wśród użytkowników. Głosowało w niej ponad 15 mln osób, z których ponad połowa opowiedziała się za odbanowaniem konta ex prezydenta.
„Lud przemówił. Trump zostanie przywrócony. Vox Populi, Vox Dei” (Głos tłumu głosem Boga)- napisał Musk. Media poinformowały z kolei, że konto Trumpa było widoczne jeszcze zanim właściciel portalu poinformował, że ono wróci.
Odblokowanie konta Trumpa wywołało spore zamieszanie i zainteresowanie mediów na całym świecie, jednak sam odbanowany nie wyraża chęci powrotu, twierdząc, że jego platforma społecznościowa Truth Social odpowiada mu zdecydowanie bardziej.
– Nie widzę powodu do powrotu – stwierdził Trump, dodając, że Twitter ma problemy z botami i spadającym zaangażowaniem użytkowników. – Truth Social zajęło jego miejsce dla wielu osób i nie widzę, żeby wracali na Twittera – ocenił. Jednocześnie były prezydent stwierdził, że cieszy się z zakupu Twittera przez Muska, bo „zawsze go lubił”.
Ważne jest także, z jakiego powodu były prezydent stracił możliwość korzystania ze swojego konta na Twitterze. Otóż zostało ono zbanowane ze względu na podżeganie do przemocy. Wcześniej Trump otrzymał ostrzeżenie, które zostało zignorowane.
Konto dostało blokadę na dwa tygodnie przed końcem prezydentury Donalda Trumpa,w styczniu roku 2021. Jako przyczynę podawano „ryzyko dalszego podżegania do przemocy”. Wcześniej, po zamieszkach, do których doszło na Kapitolu, Twitter zablokował konto Donalda Trumpa czasowo, ostrzegając, że kolejne naruszenia zasad portalu na prezydenckim koncie, będą skutkowały jego bezterminowym zawieszeniem.
Rzeczywiście Trump jeszcze jako prezydent poczynał sobie tam śmiało, natomiast po przegranej stracił wszelkie opory. Gromił tam Republikanów nie podzielających jego radykalnej postawy, rozsiewał kłamstwa, podważał wyniki wyborów i namawiał do rewolucji.
Twitter był bardzo ważnym elementem jego kariery politycznej i kampanii wyborczej. Obserwowało go tam ponad 88 milionów użytkowników platformy z całego świata.
MT