Zakochany kundel, czyli o psich przyjaźniach i miłościach

Zapewne wszyscy znają jedną z najsłynniejszych kreskówka wytwórni Disneya, traktującą o miłości ulicznego wagabundy do rasowej, arystokratycznej spanielki. Odwzajemnionej – dodajmy.

W tej bajce tkwi ziarno prawdy, bo wśród zwierząt zdarzają się zarówno przypadki przyjaźni, jak i prawdziwej miłości – niekoniecznie z erotycznym podtekstem. Każdy, kto w życiu kroczył w towarzystwie czterech łap nie ma wątpliwości – psy mają uczucia. I to głębokie.

Miewają też różne typy osobowości. Introwertycy nie będą lubili głośnego towarzystwa i szaleństw, w skrajnych przypadkach potrafiąc odstraszać nadmiernie chętnych do zawierania znajomości towarzyszy. Zdarzają się też zrzędliwi cholerycy, którzy nie lubią innych i już. Jednak większość przypadków lęku przed innymi psami lub agresji – czasem także lękiem wywołanej, ma swoje przyczyny w nieprawidłowo przeprowadzonej socjalizacji.

 

Często widzi się to w przypadku malutkich piesków, których opiekunowie, na widok innych przedstawicieli gatunku łapią swojego pupila na ręce, nie pozwalając ciekawskim nosom się spotkać. Takie zachowania człowieka wdrukowują psiemu podopiecznemu komunikat – inne psy stanowią zagrożenie. Stąd do kłopotów w interakcjach, już prosta droga.

O ile samo zjawisko miłości erotycznej jest zarezerwowane dla ludzi i – jak twierdzi nauka nieco naciągane i wywołane burzą hormonów, która z czasem ma szansę przerodzić się w trwalsze już: przyjaźń, przywiązanie i wzajemny szacunek i sympatię, o tyle u zwierzęta są pod tym względem dojrzalsze. Seks służy przyjemności i prokreacji i u zdecydowanej większości gatunków, ograniczony jest do określonych okresów w roku, najbardziej odpowiednich do wychowywania młodych. Czyli – musi być ciepło i pod dostatkiem pożywienia. Natomiast przyjaźń to już zupełnie inna para smyczy….

Każdy z nas ma osoby, z którymi lubi spędzać czas i takie, od których go odrzuca, lub po prostu brak nici porozumienia. Lubimy na ogół tych, którzy mają podobny temperament, spojrzenie na świat, zainteresowania. Powiedzenie o przyciągających się przeciwnościach można włożyć między bajki. Psychologia już dawno dowiodła, że przyciągają podobieństwa. Przeciwieństwa owszem, ale jedynie w przypadku odmiennie naładowanych ładunków elektromagnetycznych.

Nie inaczej jest i w przypadku psów i pozostałych zwierząt. Lękliwy, wycofany i nieśmiały psiak ma szansę polubić innego o spokojnym temperamencie, cierpliwości i łagodności, czy psiej odmianie życzliwości. Każdy przecież docenia tych, którzy szanują jego granice, prawda?

Opiekunowie psów powinni też czuć odpowiedzialność za swoich pupili. Tracenie ich z oczu, bo „zawsze wraca” to wielka nieodpowiedzialność. Nie wiadomo jak zachowuje się puszczony samopas pies, czy nie jest prześladowany, albo przeciwnie, sam nie nęka innych. Na takiego wagabundę czyha wiele niebezpieczeństw, a na jego nieodpowiedzialnych właścicieli, w najlepszym wypadku mandat karny, w najgorszym bezskuteczne poszukiwania tego, który zawsze wracał, lub zbieranie z ulicy jego zwłok.

Tak zwane psie parki również są złym pomysłem. Psy są zwierzętami terytorialnymi i w ich pojęciu nie mieszczą się przestrzenie wspólne. Życie w miastach jest dla nich wystarczająco trudne. Zamknięcie na małej przestrzeni, przesiąkniętej zapachami innych psów, oznaczających ją jako swoje terytorium, jest ciężkim przeżyciem. Trudno wtedy o odprężenie i dobrą zabawę.

Rada na koniec. Znaleźć kilkoro psich przyjaciół o podobnym temperamencie i możliwościach fizycznych – pies bardzo duży może niechcący malutkiemu zrobić poważną krzywdę, a płaskonosy buldog nie da rady ganiać wiatru z chartami. . Umawiać się na wspólne spacery tam, gdzie zwierzaki mogą się powymieniać najnowszymi plotkami, wybawić, abo, po prostu pobyć w swoim towarzystwie. Potrzebuję tego, dokładnie tak samo jak i ludzie.

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię