Czwarty najbogatszy człowiek świata ostrzega przed nadmierną konsumpcją.

Jeff Bezos, czwarty na liście najbogatszych ludzi, przestrzega przed recesją i nadmierną konsumpcją, nakłaniając zarazem do oszczędności i zastąpienia ogromnych, świątecznych zakupów, ich skromniejszą wersją.

Założyciel i największy akcjonariusz Amazona przestrzega rodaków przed możliwymi skutkami obecnej rozrzutności.

W USA temat recesji coraz częściej przewija się zarówno w rozmowach, jak i prognozach. Przyczynkiem są masowe zwolnienia, które zapowiedzieli korporacyjni giganci, raptem kilkanaście miesięcy wcześniej śmiejący się w nos upadającym w pandemii  firmom. Należą do nich, między innymi Twitter, Meta, Microsoft, Salesforce i sam Amazon, którego szef zapowiedział redukcję zatrudnienia o około 10 000 etatów.

Przyczyną opóźnienia skutków wpływu pandemii na zarobki jest otwarcie gospodarki, a także inflacja wymuszająca na klientach rezygnację z dóbr dodatkowych, nie stanowiących podstawy egzystencji.  O ile rady Bezosa wydają się globalnie słuszne i uniwersalne, o tyle czas wygłaszania takich prawd wybrał dosyć nieszczęśliwie.

 

– Nie przypominam sobie, aby wspominał coś o powstrzymywaniu się przed transakcjami podczas Amazon Prime Day lub w ofercie Czarnego Piątku – zgryźliwie zauważył na Twitterze zwolennik konsumpcyjnego minimalizmu Joshua Becker.  Nie był to jedyny nieprzychylny i słuszny komentarz, jaki padł po wypowiedziach Jeffa Bezosa.

Trudno się temu dziwić. Człowiek, którego majątek szacuje się na 120 miliardów dolarów może bez najmniejszej szkody ograniczyć konsumpcję, w przeciwieństwie do ledwie wiążących koniec z końcem, ciężko pracujących ludzi.  Wypowiedź multimiliardera ma związek ze zbliżającym się Black Friday.

Czarny Piątek to umowny początek przedświątecznych wyprzedaży i żniw dla łowców promocji. W tym czasie Amerykanie wręcz rzucają się na towary, których w pozostałych okresach roku masowo nie kupują. W półek błyskawicznie znika elektronika i inne akcesoria nie będące niezbędnymi do przetrwania. W tym roku ten trend może dziwić, ponieważ w USA  panuje obecnie rekordowe zadłużenie z powodu kredytów konsumpcyjnych.

Jak szacuje Narodowa Federacja Handlowa (NRF), w tym sezonie Amerykanie wydadzą 942,6-960,4 mld dolarów na przedmioty często zbędne. Dla wielu będzie to formą nagrody po miesiącach zaciskania pasa. Dla wielu ta nagroda będzie miała później, bardzo gorzki smak.

MT

Jest już nas 8 miliardów. Co będzie, gdy zabraknie dla nas miejsca?

Posłuchaj podcastów: 

SKOMENTUJ

Dodaj komentarz
Wpisz swoje imię