Stare na nowo, a może odgrzewane kotlety? I to do tego słabo odgrzewane, ponieważ nikomu nie smakują. Sięganie po uznane dzieło – w tym przypadku z dziedziny kinematografii – wymaga sporo odwagi.
Raz, że odbiorcy często przyzwyczajeni do pierwowzoru, niekoniecznie pozytywnie odnoszą się do kolejnej wersji. Dwa, że sami twórcy nie zawsze potrafią opowiedzieć historię na nowo, a jednak z zachowaniem odniesień do wersji pierwotnej. Jeżeli mówimy o filmie z kategorii hitów, to tym trudniej zaproponować jest widzom udany remake. Niektórzy sięgają po mniej lub bardziej ekstremalne środki wyrazu, aby zaistnieć nową wersją. Czy bardziej udaną – widzowie zweryfikują.
Podobny los może spotkać kultową trylogię z 1985 roku “Powrót do przyszłości” wyreżyserowaną przez Roberta Zemeckisa. Lata 80. są szczególnie udanym okresem dla światowego kina. To wtedy powstawały hity, do których chętnie wracamy i dzisiaj. Twórcy z powodzeniem sięgali po różne gatunki filmowe. Kreowali interesujących i wyrazistych bohaterów, którzy zapadli w pamięć widzów. Podobnie jest z “Powrotem do przyszłości”. Ta kultowa, amerykańska trylogia jest do tej pory chętnie oglądana, chociaż od premiery minęło już wiele lat. Dlatego, tak elektryzująca była informacja, o pomyśle na remake.
Nie byłoby to jeszcze tak szokujące, gdyby nie – dodający pikanterii “drobny” szczegół, którego pomysłodawcą był nie kto inny, jak Michael J. Fox grający rolę głównego bohatera Marty’ego McFlya. Aktor stwierdził, że zmiana płci głównego bohatera – na bohaterkę odświeży pierwowzór i pozwoli spojrzeć na film w nowatorski sposób.
Aktor uznał, że seria ta łączy ludzi niezależnie od wieku, płci, czasów. Dlatego w nowej wersji postać głównego bohatera powinna być kobietą. Jakkolwiek, pomysł aktora wzbudził wiele kontrowersji, to nieunikniony jest fakt zmian w całej kinematografii. Tak jak dyskusyjny był casting na nową, filmową wersję “Małej syrenki” z czarnoskórą aktorką i piosenkarką w roli Ariel, tak i pomysł Michaela J. Foxa obudził w widzach pewną niechęć do daleko idącego, wręcz przewrotowego spojrzenia.
Trudno powiedzieć, czy na szczęście, czy ze stratą dla światowego kina, ale kontrowersyjna propozycja aktora nie spotkała się również z aprobatą ze strony reżysera trylogii. Chociaż plotki o planowanej ponownej ekranizacji “Powrotu do przyszłości” pojawiają się co jakiś czas i podgrzewają atmosferę wśród wiernych fanów pierwotnej wersji, to jednak raczej nie ma co myśleć, że takowa się pojawi.
Widocznie pogłoski sprzykrzyły się również reżyserowi Robertowi Zameckisowi oraz współscenarzyście Bobowi Galemu. 30. rocznica filmu była dla nich okazją, żeby ostatecznie uciąć wszelkie domysły na temat nowych wersji trylogii. Ogłosili, że nie planują oni remake’u “Powrotu do przyszłości”, a także nie zamierzają tworzyć kolejnych części.