Reżyserka Agnieszka Holland, znana z niezwykle docenianych produkcji filmowych, ponownie znalazła się w centrum uwagi, ale tym razem nie ze względu na swój talent artystyczny.
Jej najnowszy film, „Zielona Granica”, który opowiada o dramatycznym kryzysie na polsko-białoruskiej granicy, wywołał kontrowersje i skrytykowała go polska polityczna elita. Agnieszka Holland broni swojego dzieła, podkreślając, że zrealizowała je „z miłości do Polski”.
W programie „Kropka nad i” na antenie TVN24, reżyserka opowiedziała o motywacjach, które skłoniły ją do stworzenia tego filmu. Holland twierdzi, że „Zielona Granica” to uczciwy obraz Polski, stworzony z autentycznej miłości do kraju. Wyraziła przekonanie, że Polska ma wiele twarzy, ale jedną z nich jest twarz solidarności, współczucia i empatii, którą mogliśmy zobaczyć podczas kryzysu na polsko-ukraińskiej granicy pod koniec lutego 2022 roku.
-
Zobacz też: Amerykański sen umiera na ulicach Los Angeles
Kryzys migracyjny, który dotknął granicę Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą, był według reżyserki Agnieszki Holland wynikiem działań białoruskiego przywódcy Alaksandra Łukaszenki. Ten prowadził tzw. wojnę hybrydową, przerzucając migrantów na granice tych krajów i zmuszając ich do nielegalnego przekraczania granicy. Agnieszka Holland podkreślała, że ci migranci uciekali przed wojną, głodem i prześladowaniami, a ich celem było znalezienie bezpiecznego schronienia.
Reżyserka zdecydowanie krytykowała działania władz Unii Europejskiej i Polski, twierdząc, że oba te podmioty wpadły w pułapkę przygotowaną przez Łukaszenkę. Jej zdaniem odpowiedzią na kryzys były nielegalne deportacje migrantów oraz brutalne zachowanie wobec nich, co jest niezgodne z prawem międzynarodowym i polską konstytucją.
Holland nie omieszkała także wyrazić swojego wsparcia dla Straży Granicznej. W swoim wystąpieniu mówiła, że to władze narażają funkcjonariuszy tej służby na konieczność łamania prawa międzynarodowego i polskiego oraz prowadzenia działań sprzecznych z podstawowymi zasadami humanizmu i chrześcijaństwa.
Jednak reakcja na film „Zielona Granica” była mieszana, zwłaszcza ze strony polityków z partii rządzącej. Wielu z nich publicznie skrytykowało produkcję, choć równocześnie nie oglądając jej. Nawiasem mówiąc, prezydent Andrzej Duda również wydał negatywną opinię na temat filmu, choć twierdził, że go nie widział.
-
Zobacz także: Ciekawostki z filmu „Sami swoi”
Warto również wspomnieć o kontrowersjach związanych z decyzją polskiej komisji oscarowej, która nie wybrała „Zielonej Granicy” jako kandydata do Oscara 2024 w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego. Agnieszka Holland nie wyraziła rozgoryczenia z tego powodu, ale zauważyła, że Polska mogła wysłać ten film do innych kategorii, co dałoby mu większe szanse na nominację.
Reżyserka nie kryła także swojego zdziwienia i oburzenia w związku z nieprzychylnymi komentarzami i działaniami polityków. Niezależnie od kontrowersji i ataków, Agnieszka Holland podkreśliła, że jest gotowa bronić swojego filmu i swoich przekonań przed sądem.
Warto zauważyć, że reżyserka nie tylko stworzyła film, ale także wyraziła swoje stanowisko w ważnej debacie społecznej na temat kryzysu migracyjnego i relacji między Polską a Białorusią.
Bez względu na ostateczne oceny filmu, Agnieszka Holland wciąż pozostaje jedną z najważniejszych postaci w polskim świecie kultury i sztuki, która nie boi się angażować w trudne tematy i wyrażać swoich przekonań z pasją i odwagą.
Posłuchaj podcastów:
Kandydat do Oscara 2024!